W drodze na wzgórze
ahaaaaa.......zapomniałam napisac co wczoraj wymodziłam
Po tych wszystkich pochwałach co fachowiec z robena wygłosił, taka byłam ciekawa jak wyszedł front, że zaraz po pracy pojechałam na chwilę do domu.....przebrałam syna.....coś tam przekąsiłam i sruuuuuuuu na budowę......
Stoję na budowie już dobre pół godziny - podziwiam pracę ekipy.....duma mnie rozpiera......dooopę leję z majstrem bo humorki dopisywały.....jednym słowem...."półtory pana"....nagle patrze pod nogi...... a mam na nodze dwa różne buty oba czarne, obcasy podobna wysokośc, tylko jeden z odkrytymi palcami a drugi zabudowany i z klamerką........DAMA NA 102!!!!! tak się śpieszyłam na działkę..... majstry parsknęli śmiechem taki to ze mnie roztrzepaniec.....
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia