Dziennik jakich wiele
Dawno nie byłam na budowie, jakoś zapał mnie opuscil, może dlatego, że nic nie rośnie a teść pod nosem przeklina ile to zbednej roboty i pieniedzy na ta wanne. Ale spiesze zakomunikować, że wszystkie podciągi, szalunki, zbrojenia potrzebne do wanny są gotowe.
Wygląda to (od strony garażu) na razie tak:
Ten drewniany daszek to dno mojej wanny
http://img257.imageshack.us/img257/5333/wannadi1.jpg" rel="external nofollow">http://img257.imageshack.us/img257/5333/wannadi1.jpg
Jeszcze jedna rzecz wczoraj mnie przerazila. Nie widać moich krzaczorów, które posadzilam jakies 2 miesiace temu, nie widać, bo... zarosły chwastami. wygladało to wczoraj niestety tak:
Dla ułatwienia czerwoną kredką zaznaczyłam miejsca gdzie są moje tuje
http://img257.imageshack.us/img257/4769/roslinkixg1.jpg" rel="external nofollow">http://img257.imageshack.us/img257/4769/roslinkixg1.jpg
Więc chcąc nie chcąc wzięłam motykę, podkasalam rękawy i przeorałam 70 metrów pola. A dzisiaj rąk i nóg nie czuje.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia