Przedwczesny dziennik budowy nie wiadomo czego;)
Buraczka mi się zachciewa!!!Szumnie, dumnie napisałam wczoraj,że 7300m2.No niby tak ale..................dla nas zostanie jakieś 1300m2 a reszta do spieniężenia.Przecież za coś ten dom trzeba wybudować I tak marzenia o marchewkowym polu kurczą się do rozmiaru doniczki Ale zobaczymy.....a nóż,widelec uda się coś wygospodarować.
Więc plan jest taki:
-przepisujemy ziemię(bez problemów)
-dzielimy na działki
-spieniężamy(oby szybko)
-świętujemy(chwilkę)
-załatwiamy papiery(i tu blady strach na mnie pada)
-wybieramy projekt(choć nad tym pracujemy od dawna)
-iiiiiiiiiiii BUDUJEMY!!
-wprowadzamy się(jakie to szczęście )
-siejemy marchewkę i kwiatki(choćby w doniczkach ale własne,osobiste)
A potem żyli długo i szczęśliwie
Tak ma być.A jak będzie .....zobaczymy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia