Początek
Jak już wspomniałam, jesteśmy bardzo dumni z naszego"szurka"( tak okoliczni nazywają owe budowle)Teraz wracając lub jadąc na działeczkę zwracamy szczególną uwagę na podobne...Nasz to istny mister ( czy miss..?) w porównaniu z innymi- to chyba nieskromne...Ale co mi tam . Zastanawim się tylko czy biesiadność naszej szopki nie zkłóci pracy ciągłej budowlańców.Wolałabym aby więcej pracowali a nie śniadaniali...
Ale powstał problem G....
Drugą nieodzowną budowlą będzie "kibelek"Jest niezbędnie konieczny....
A mianowicie...jesteśmy posiadaczami najpiękniejszego zagajnika w okolicy. Tak pod konic działki rosną sobie brzozy, świerki, sosny...tworzą gęstą ściankę lasu-w środku pozostawiając placyk tak ok.4x6m.Idealne miejsce aby w przyszłości usytuować tam altenkę- letnią kuchnię.Ale nasz zagajnik spodobał się również okolicznym budowlańcom bez tzw. zplecza I właśnie w naszym zagajniku postanowili załatwiać swoje potrzeby! Wnęrze tego zakątka zostało usłane ...G****M oraz różnokolorowym papierem toaletowym , a nawet jakimś opakowaniem materiałów budowlanych (biedny człowiek) W każdym razie BARDZO nam się to nie podoba!!! Na początku chciałam wbić tablicę z napisem"MY TU PRZYCHODZIMY ODPOCZYWAĆ, BARDZO PROSZĘ S... GDZIE INDZIEJ"Ale mój mąż stwierdził że (znając naturę Polaka) mogłoby to wywołać odwrotny skutek i swoje potrzeby złatwialiby wspomagają się środkami przeczyszczającymi.....
Nie pozostaje nam nic innego jak wybudować toaletę i poroznosić klucze po okolicy A w zakajniku posadzę galopująco rosnącą pokrzywę!
Nie... przesadzam, ale jakoś przykro, jak jakaś obca istota"bezcześci"naszą ziemię .....
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia