damimaxów podpoznański domek
Oj troche nie pisałam, ale wariacki okres w "niebudowlanym" życiu miałam. Jedne chrzciny, jedne urodziny, obchodzone 4 razy - syna 6-te. Ponieważ stwierdziłam, że jeśli pojadę na jeszcze jedna imprezę w kulkach to chyba umrę postanowiłam wyprawic mu urodziny dla kolegów z przedszkola na basenie. Pomysł wypalił, ale urobiłam się przy tym nieludzko i stresów najadłam. No ale wojny pirackie, wyścigi skoki, tort ze scoobim, zwiedzanie czeluści podbasenowych i podgladanie basenu z podwodnych okien było - towarzystwo przeszczęśliwe - słowem - było warto :)
A na budowie: instalacje zrobione, posadzki się "leją", tynki w przyszłym tygodniu wchodzą - oj szybko to wszystko się dzieję, znowu czuję, że mam "plecy" z decyzjami i krokami dalszymi:/
Póki co upadłam jak rachunek za przyłącze wodne dostałam - 4 000
Woda w ulicy, żeby nie było - tak to jest jak się po lini najmniejszego oporu idzie i załatwia coś nie mając czarno na białym za ile
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia