damimaxów podpoznański domek
Historii z Juventusem ciąg dalszy...
Jadąc do pracy odbieram tel. od pana serwisanta, że mają sygnał o czasowym braku prądu i rozładowanym akumulatorze. Zgrabnie ominęłam okoliczności, w jakich do owego braku prądu doszło i umówiłam się z panem na budowie na sprawdzenie instalacji.
Uszkodzenie było - akumulator się nie ładował - naprawione, ma działać
Ale sytuacji "utwardzających" związek z dnia na dzień jakby więcej... Jutro jestem umówiona z panem od schodów, chodzę sobie po domu i myślę i nagle eureka , dobrze byłoby móc porównać panel z próbkami materiałów, które przywiezie stolarz. Chwytam więc za naładowany już telefon i dzwonię...
- kochanie - może byś odebrał panele z Komfortu i przywiózł na budowę?
kochanie się zgadza.
Potem wyszło, że tych paneli tyle, że samochód po dach załadowany, a paczki ciężkie jak ....
Wczuwając się empatycznie w ciężką sytuację mojego męża, poprosiłam jeszcze cieniutkim głosem, żeby je wniósł na piętro, bo na dole jeszcze wilgotno dość
Już myślę nad dzisiejszą kolacją
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia