damimaxów podpoznański domek
Zmagań "urlopowych" ciąg dalszy. Kilka refleksji....jeszcze nigdy tak nie było, żeby po pozbyciu sie dzieci nie poszaleć trochę - do kina pochodzić, na piwko na Stary, zaległości towarzyskie nadrobić. A tu 6-ty dzień bez dzieci a my nic
Jutro po fajrancie planujemy się gdzieś wybrać
Swoja drogą moge zareklamować rewelacyjną dietę - cud:
Wybudować dom w taki sposób, żeby na finiszu zabrakło środków na fachowców - malować samodzielnie, kłaść panele itp - efekt - 2 kg na minusie w 5 dni
To naprawdę ciężka fizyczna robota, chociaż mam wrażenie, że z każdym dniem idzie lepiej - jak sobie przypomne pierwszy dzień malowania...
No ciężko było, teraz małymi kroczkami do przodu.
W zasadzie założony na ten tydzień plan zrealizujemy w całości. Zagruntujemy cały dom, pomalujemy ściany pod grzejniki "na gotowo", pomalowany ostatecznie jest też salon. Mała kucha z panelami w kuchni - nie poszło nam najlepiej, są pojedyncze drobne szparki - rozbierzemy je i położymy na nowo.
Działka się porządkuje po budowie w poniedziałek "kopie się" szambo, potem rozjechane zostana górki humusowe, z wykopów pod szambo i gruzu budowlanego i zobaczymy "na czym stoimy"...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia