damimaxów podpoznański domek
Dzis miałam "wolny" dzień...od pracy zawodowej znaczy się....
Co oznacza, że o 7-mej rano w panice uciekałam do garderoby w szlafroku z przed okna pod które podjechał pan brukowy
No i potem się zaczęło - o 7.20 telefon od pana od łupka, czy mogę załatwić koparkę, albo dźwig jakiś, co by rozładować łupek z tira - szczęśliwie miałam umówionego koparkowego - sąsiada mojego, na którego prądzie prawie cały dom zbudowałam i dług wdzięczności wobec niego miałam i do rozwiezienia pospólki go wzięłam. Sąsiad filozof nieziemski i budowlaniec rodem z PRL, jak go brukarz zobaczył, to oczami przewrócił, że sprawnie to raczej nie pójdzie
O dziwo poszło, co i ja i brukarz i pan od łupka zgodnie odszczekujemy
Co do fachowości - bo, że filozof i pan wszechwiedzący to nie ulega kwestii.
No to mamy 9-tą mniej więcej.
Wtedy to, lub krótko po zjawił się mój pan instalator z kolego i do montażu kabiny się zabrał.
Jako, że kabina made in china, to się nasłuchałam, a i nabiegałam zarazem, bo: tu nie te kołki, a tu dziurki nienawiercone a oni wiertarki nie mają małej, a to przecinaka....
W końcu przyniosłam im wszystkie skrzynki narzędziowe mojego męża - gadżeciaża i o dziwo okazało się, że jakoś się tę kabinę zmontować dało
Wielkie uffff, bo po miesiącach stacjonowania w garażu miałam obawy, że albo coś tam się uszkodziło, albo kompletu części do niej nie ma...
Potem się okazało, że posypki do łupka nie zamówiłam i wydzwaniam, kto tu ma na miejscu, no i cementu,który ochoczo chciałam z Liroja przywieźć dopóki sie nie okazało, że o tonę rzeczonego chodzi
W międzyczasie tak zwanym odebrałam telefon od elektryka, że są sterowniki centralne do rolet elektrycznych i już się prawie ucieszyłam, dopóki się nie okazało, że potrzeba ich 4, każdy po 110zł +3 godziny pracy elektryka
Ale cóż - zamówione - trzeba wziąć, ach ta ułańska fantazja na początku budowy czkawką nam się odbija Nawet nie chcę myśleć co bym i dokąd miała za te sterowniki nieszczęsne
No i w poniedziałek instalator założy nam drabinki do łazienek w końcu, dzisiaj się nie wyrobił i odkuje zatynkowany zaworek do kurka do podlewania ogrodu, który mam zainstalowany od frontu domu
Nie wiem co za pomroczność mnie dopadła, że mam go właśnie tam - trzeba mi będzie długi, oj długi wąż ogrodowy nabyć
To tyle relacji z mojego "wolnego" dnia, fajnie, że przed nami weekend, choć oczywiście zaplanowanych spraw nań mamy tyle, że mam nadzieję, że choć na godzinny rodzinny spacer czasu wystarczy....
Dzisiaj bez zdjęć - nie mam siły wleźć na piętro i zrzucić fotek do kompa...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia