Historia Szałasu ...
Uffff mamy dość na dzisiaj .....
Najpierw do Urzędu Miejskiego złożyć autografy na jednym pisemku w sprawie przyłącza wod-kan . I od razu w pysk . Okazuje się, że do tego , aby wykonać w majestacie prawa to przyłacze, potrzeba jeszcze milion papierków. Ponieważ woda leci pod chodnikiem , to trzeba między innymi , wystąpić do komendy miejskiej z podaniem o zmiane organizacji ruchu , na czas wykonania przyłącza (wraz z projektem ozankowań ,rozmieszczenia barierek etc...). No ja pier.... w jakim zbiurokratyzowanym kraju my żyjemy Na zdjęciach satelitarnych naszej działki widać gołym okiem ,że nawet jak by cały chodnik zajeli, to ta tłuszcza (czyli 3 osoby na godzine) przejdzie bokiem. ,
Pobraliśmy potrzebne (na pierwszy rzut) podania i wnioski i wyszliśmy z tego gniazda makulaturowego potwora.
Potem pędem do hurtowni po wycene .Nie powiem przyłożyli się , rabaciki , upusty te sprawy no no... Wycena o pare tysiaków niższa od naszej "domyślnej" hurtowni . Tylko muszę się temu wnikliwie przyjrzeć , bo niestety nie mieliśmy czasu dzisiaj żeby tam dłużej zabawić .
Spostrzeżenia na pierwszy rzut oka , stal wszędzie tyle samo , system kominowy - inny i tańszy => do sprawdzenia , porotherm - tu największa róznica w cenie , tanioo => do dokładnego sprawdzenia .
Po chwilce oddechu , pajechali po gotowy projekt wod-kan (nareszcie) , gdyby nie ta papierologia przed nami to byśmy się nawet ucieszyli
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia