Początek
ŁAWY ZALANE
w NIEDZIELĘ (17.07.05) w ciszy ,spokoju i w skupieniu podziwialiśmy NASZE ŁAWY
Pojawił się obrys-zarys budynku!!Jakoś tak serduchem targnęło!!!!!
Radość niedowierzanie i tkliwość...Uczucia i wrażenia podobne do emocji które towarzyszą przyjściu na świat dziecka...( Ale to tylko takie babskie odczuwanie - faceci mają napewno inaczej) Niemniej zrobiło mi się łzawo na widok MOICH, NASZYCH MURÓW( przecież to dopiero "kleksy"- komentarz mojego męża ) Niemały wpływ na to moje rozdyżdanie emocjonalne miał pewnie dość długi i solidny i bardzo osobisty etap tworzenia..... Ja sama, tymi ręcyma, szkicowałam, rysowałam,dodawałam odejmowałam ( cm tzn. metrów,napapierze...)Ustawiałam ściany,mierzyłam, wirtualnie meblowałam, urządzałam , czasami słuchałam słów krytyki,czasami nie słuchałam.....i teraz ( po fachowej obróbce arch. i inż.) DOM POWSTAJE W REALU!!!!
Wtedy, w tę pamiętną niedzielę stojąc nad wykopami, przyglądając się lawie, wdychając zapach świeżego betonu ( niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju zapach....Zapach obietnicy własnego domu...zapach działania, tworzenia powstawania....poprostu oszałamiający...uwielbiam GO -Może by tak stworzyć takową " Nutę zapachową" dla inwestorek ??)
Ale powracając do moich ław...Podziwiając je zazdrościła wszystkim ludziomktórzy w wyniku swojej pracy zawodowej coś tworzą!!1Głównie chyba miałam na myśli projektantów, architektów itp. Jakie emocje muszą towarzyszyć tym ludziom i ich działaniom- jeżeli oczywiście nie popadli w rutynę lub niemoc zawodową- Jak niebanalna jest to praca....
A z drugiej strony...są narażeni na " koncepcje, wizje " inwestorów- do których Ci mają pełne prawo-ich kasa i trud...Ale to tak jakby ktoś ( np. synowa, przyszła) powiedziała że mój syn jej się podoba ale.... zrobimy( są konieczne) drobne chirurgiczne zmiany NP. Trzecie oko, dłuższe ręce, zielone włosy itp. Może ja przesadzam ( kapka betonu w mózgu przybetonowała niektóre komórki...)
A w sumie zmierzm do...Znajomy który planuje budować się w przyszłym roku, po obejrzeniu naszych planów arch. i wysłuchaniu naszej koncepcji , wizji wykończenia, zwrócił się nieśmiało z pytankiem:
- Czy mógłby, ewentualnie zwrócić się do tego samego architekta o kopie naszego domku, bo ten mu najbardziej pasuje?
I co???...I klops...Nie umiemy się usosunkować do prośby...
Z jednej strony serducho się raduje, próżność została mile połechtana ale co dalej....
A jak będzie dysponował większą gotówką niż my i jego-( NASZ- który imienia jeszcze nie posiada-dom_będzie bardziej efektowny, lepiej wykończony, wyposażonyitpDeprecha gotowa
Albo inaczej...jak ubżdzi GO gadżetami do granic wytrzymałośco ocznej??
Albo..albo....i jeszcze jedno albo...
I co tu odpowiedzieć? Tak żle i tak do kitu....
A powracając do placu budowy,to faktycznie opinia o bałaganiarstwie się sprawdziły oby te inne również znalazły potwierdzenie...
Dzisiaj pierwsze rozliczenie..... wyszło bardzo pozytywnie , udało się troszeczkę zaoszczędzić
No i rozpoczeli murować fundamenty.......
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia