Historia Szałasu ...
Ponieważ przez ostatnie dni nie wyściubiałem nosa z domu , dziś to sobie odbiliśmy . Zresztą i tak trzeba odśnieżać dzisiaj to białe guffno co cały czas wali z góry .
Najpierw pojechaliśmy do Albexu w Świętochłowicach . Jak już dojeżdzaliśmy to myślałem że drogę pomyliliśmy bo cywilizacja pod postacią utwardzonych dróg tam nie dotarła . A może to był jakiś odcinek specjalny Winter Świony Trophy ? Zostałem z młodym w autku a baby se poszły . Okazało się że sklep jest duży tylko ma dość specyficzne podejście do klienta . Przy wystawionym towarze nie ma ce , bo wszystkie są do negocjacji . No wszystko ładnie , ale trzeba by co chwile latać do właściciela i pytać a po ile te , a po ile tamte ? Zresztą do negocjacji muszą być jakieś podstawy tzn cena wyjściowa której brak. Troszkę dziwne
Potem byliśmy w Nomi - generalnie nic ciekawego . A stamtąd pojechaliśmy do Castratowni i normalnie szok . Brak wolnych miejsc parkingowych . Warunki pogodowe niesprzyjające do jazdy a tam najazd jakby co za darmo dawali .
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia