Początek
Wczoraj, w niedzielę 7.08.2005 roku w ciszy , w spokoju wręcz z namaszczeniem przyglądaliśmy się naszemu powstającemu domkowi....
Nic i nikt nam nie przeszkadzał, na żadne kłopotliwe pytania nie trzeba było odpowiadać , o niczym decydować , nikogo pilnować.
Mogliśmy sami powolutku z planami i z miareczką sprawdzić wyniki prac.
Zastanowić się co teraz?
Pierwsze co udeżyło mnie na maksa (!) to znowu zapach
Rozpoczynając budowę nie miałam świadomości że dom w czasie budowy wydziela TAKKIIEEEE zapachy.Na początku był beton, ale potem moja pokrętna logika wytłumaczyła sobie że tak pachniało ponieważ były to pierwsze prace budowlane....Jakiś etap powstawania domu, po długiej i ciężkiej pracy nad dokumentacją!!! Wreszcie coś trwałego , namacalnego, obietnica spełnienia.....
A tuaj znowu taka niespodzianka.....Znowu zapach....Zapach dzewa, lasu
W naszym domu pojawiły się stęple...We Wtorek ( najprawdopodobniej ) będzie zalewany strop!!!! I tutaj uczucie sielskości i oczarowania zastępuje , mam nadzieję irracjonalny strach....Tyle się naczytałam o ugięciach i innych perypetiach stropowych że lekko się stracham...
A tak poza tym to domek, naszym zdaniem spełnia pokładane w nim nadzieje, oczekiwania....Pomimo że mały nie jest- to zgrabny jakiś taki .....
Pomieszczenia nierozczarowują wielkością . Ani duże ,ani małe , takie jakoś w sam raz wyszły...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia