Początek
No i się zaczęło...Myślałam że mój stropik odpocznie sobie dłużej ale nie!! Już w piątek ( 19.08.05)przywieźli drzewo na więźbę!! - Tylko dlaczego w piątek????? Piekliłam się!!1 Dla nich to poprostu kolejny dzień tygodnia, dla mnie to dwa dni bez nadzoru...Kupę kasy w trawie!!1
Strach przed kradziejstwem ( kradziej od kradzieży, złodziej to ten co kradnie złoto-logika naszego , kiedyś tam małego, dziecka!)
Sny tego weekendu były , przynajmniej dla mnie sugestywne, dynamiczne! Majster co prawda uspakajał, że to nie tak...że tego nie biorą..że dojazd..zaladunek...że w złodziejstwie chodzi o to by szybko , mały kosztem i z dużym zyskiem ale narobić się ? ćo to , to NIE!!!
Nie dajmy się zwariować!1Tak nas ( mnie) uspokajał majster...
Drewna nikt nie ukradł, ale co mi się śniło to moje!!
Wogóle moje sny w czasie i krótko przed budową wymagają chyba odrębnego odcinka- napewno na to zasługują!!1
Ale teraz do rzeczy....
Drewno ostalo się na miejscu!!!
Już w sobotę cieśle pierwsze przymiarki czynili.. Znaczy się murłaty na swoich miejscach!!
Murarze w tym czasie murowali kominy i jedną ze ścian szczytowych. I tak pięknie im szło aż naczelny rodziny- znaczy się mąż i ojciec - na placu boju się pokazał:
- A gzie moje okienko, panowie?- zapytał niewinnie spoglądając na wzniesioną ściankę. Lico cokolwiek zbladło, para uszami zaczęła wydobywać się subtelnie , a i piana na pysk toczyć się naczęła....
- A no tam...na górze...- odpowiedzieli niczego nieświadomi murarze.
A tam ściana szczytowa w całej okazałości murowana a na samej górze , t€ż pod kalenicą w samym rogu , malutki, trójkątny świetlik!!1
A my w projekcie mamy piękne , wielkie ( drogie grryy..) trójkątne okno. Znajduje się ono na poddaszu, osadzone jest na wysokości ok. 50 cm. Podstawa tego trójkąta to 3m bierzące, a wysokość to1,8m.Okno wypełnia sobą prawie całą ścianę szczytową!! Jego wewnętrzny parapet ma w przyszłości stanowić wygodne siedzisko...
A ONI NAM TO ZAMUROWALI!!!!
Dziwne jest to tym bardziej ,że przygotowane było zbrojenie do wykonania nietypowego betonowego nadproża...
Mężulo bez słow, resztką wytrzymałości Myk..za projekt ( zresztą w stanie raczej upadłym, zniszczony - przez deszcz, słońce i łzy, jak również przez wnikliwą jego analizę)
Też tak macie? Znaczy się projekt budowlany w" prochu"?
Ostatkiem sil, paliuchem swoim, panując nad FURIĄ w owe okienno puka..
- A tu co widać , panowie?-
- AAaaa,,faktycznie...- przyznali lecz w głosie jakieś takie niezadowolenie słychać było.
Ogólny obraz, taki trochę z Czeskiej bajeczki pt. " Sąsiedzi"mi , stojącej z boku bardzo się podobał...
Panowie miny mieli nietęgie.
- To się wytnie, będzie ok! przekonywali, bardziej siebie niż nas!1
A może to strach przed zbliżającym się szefem???Bo w trymiga zabrali się za spartaczoną robotę!!!!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia