Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    217
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    648

Początek


alfreda

604 wyświetleń

No i dochodzimy do sedna sprawy.. czyli

 

 

 


MAŁZEŃSTWO A SPRAWA PŁOTU

 

 

 


Tak, jak już wspomniałam " walczymy" nad płotem (ten cudzysłów to chyba jest zbędny) Chodzi nam o ogrodzenie strony frontowej, bo pozostała część działki zostanie ogrodzona siatką ( zieloną) i tradycyjnymi słupkami. Po pierwsze ze względuna koszt Po drugie z powodu tzw. przjrzystości. Siatka to jedyne tanie rozwiązanie ,nie zasłaniające okolicy. Sąsiedztwo lasu i ogólnie terenów zielonych nie skłania się w stronę izolacji, a z drugiej strony jest na tyle bezpieczne, coby psisko nasze ( przyszłe)w siną dal nie poszło...zwabione rozmaitością zapachów lasu, wsi i psiej płci przeciwnej...

 

 


Chociaż oczęta moje już widziały psiego akrobatę- owczarka niemieckiego-który wspinał się po ogrodzeniu ( siatka 1,8m wys.) jak po drabinie!! Dokładnie jak w cyrku...I co najwazniejsze..DAŁ RADĘ!!!

 


Co to jednak znaczy ZEW NATURY!!!

 

 


Ale powracając do płotu i związanych z nim dylematów.....

 


Założenia były takie:

 


Ma dawać poczucie bezpieczeństwa ( chociażby złudne)

 


bezbolesnie odgradzać od otoczenia ( żadne fizdrygały , dyrdymał i ozdóbki)

 


Integrowało się z domem

 


Jasno określało wejście, wjazd.

 


Funkcjonalne ( śmietnik-dojście do niego, imtymność odpadków,widok furtki, bramy z okien kuchni i sieni)

 


Nie pozwalające psu, na samowolne oddalenie się, jak również ,aby bestia nikogo chcący lub niechcący NIE użarła.

 


Tanie- Napewno tańsze od kutego lub innych drogich rozwiązań.

 


mamy do ogrodzenia 28mb .

 


Pasowało do otoczenia, bezpośrednie sąsiedztwo lasu narzuca jakby wykorzystanie elemetów drewnianych.

 

 


I to by było chyba na tyle. Na podstawie tych wytycznych ścieramy się z mężusiem o każdy drobiazg , różne opcje koncepcyjne rozwiązania, szerokość, wysokość. Czasami podczas takiego "ścierania" trochę iskrzy-Jak zaiskrzy, to wbrew pozorom nie będzie chodziło o tzw. zauroczenie , lub podobne dyrdymały, tylko WYBUCHNIE i problem będzie rozwiązany.. Dziecko zostanie sierotą i nikt nie będzie chciał Go przygarnąć...bo obciążone długami...biedne dziecko...

 

 


No może jednak do rzeczy...

 


Ostatnimi czasy postanowiliśmy na działeczce zrobić prowizoryczną przymiarkę ogrodzenia. Rodzinnie ( bez dziecka.. i chyba dobrze że się na nas wypięło, bo teraz mielibyśmy wydatki związane z terapią.. )

 


Przystąpiliśmy do prac. Chodziło nam o to, aby jasno nakreślić, w realu , a nie na papierze, rozmieszczenie Wejścia, bramy, śmietnika.

 


Powbijaliśmy słupki aby znaleść optymalne rozwiązanie. Potem wymierzyć, rozrysować. Majstrowi dokładnym rysunkiem przed oczami pomachać coby wątpliwości żadnych nie było!!!

 


Cociaż tego , to już nie da się uniknąć!! Tych wątpliwości...

 


I tak w czasie pracy konwersowaliśmy z najmilejszym :

 


-Wysokość to 1,5m, minimum-

 


-No co Ty?!!,To za wysoko! Twierdzę budujemy czy co?? Ja niska jestem, tylko czubek głowy będzie mi widać!!!

 


-To ile Ty kobieto masz wzrostu??? 1,53mNie przesadzaj....wyższa jesteś!

 


-Ale na starość się zmaleję...-nie daję za wygraną

 


- To szpilki ubierzesz! Kobieta na obcasach pierwsza klasa- na licu męża rysuje się, powiedzialabym lubieżny uśmiech.

 


-Stara babcia z żylakami na OBCASACH!!!1

 


-Przecież nie masz żylaków?

 


- No to co?

 


- No to mozesz chodzić w szpilkach i na litość zylakową mnie nie bierz!!

 


-Nie , nie mogę! Bo mnie nogi będą bolały!!

 


-Ale to tylko parę kroków...-mąż omierza dużymi, zamaszystymi krokami odległość od ganku do wyimaginowanej futrki- Ja ci uprawiać maratonu nie karzę!!Tylko furtkę, bramę otwierać- Patrzy na mnie wzrokiem Wilhelma Zdobywcy!!

 


-A wiesz.co.. ,a G....!!@#$%!$#$*&Odźwierńną na starość sobie znalazł!! Z żylakami w szpilkach!!!-

 


- No przeciez nie masz żylaków!!! proszę wyluzuj...

 


-Ale będę miala!!!-

 


-Kiedy??

 


-A może nawet jutro!! A futrtki, a tym bardziej bramy to ja otwierać NIE BĘDĘ!!-

 


-No pewnie że nie , przecież będzie elek.

 


-To po co mi karzesz otwierać? Chcesz bym po polu w grząskiej glinie w szpilkach latała??A jak obcasy mi ugrzęzną??/

 


_ To cię traktorkiem, ewentualnie końmi wyciągniemy!! w końcu na wsi mieszkać będziemy.Ale uświadom mnie jeszcze, po co ty, po tym polu na obcasach chcesz latać??- W pytaniu nie było słychać troski, a wyraz twarzy wyrażnie wskazywał na rozbawienie...

 


Czując że tracę argumenty wypaliłam:

 


- 1,4m to moja ostateczna decyzja!! Jedyna słuszna i akceptowalna!! Jak chcesz mnie przekonać to użyj konstruktywnych argumętów!!- To na wszelki wypadek, że nie jestem aż tak zaborcza, uparta, despotyczna, apodyktyczna. Chcę romów i jestem otwarta na sugestię

 


-No dobra, na spokojnie....A jak pies pożre kogoś?? Jednak 1,5m to zawsze mniejsze ryzyko!

 


- No co ty?- Zeszliśmy trochę z tonu ale niezupełnie...-Przecież to JA BĘDĘ wychowywać naszego psa!!I tresować!! To będzie mądry pies ! I NIE BĘDZIE NIKOGO ŻREĆ!! Jedzenie dostanie...-

 


-Ty...Ty wychowywać!?! TY?!-przelotny szyderczo-lekceważąco-podszyty sarkazmem- wraz twarzy- Ty nie potrafiłaś wychować ani męża, ani kota a i dziecko pozostawia wiele do życzenia!

 


- Dziecko wspólne, więc wina i zasługi również!! A poza tym, nie mam sobie nic do zarzucenia! Czy dziecko pogryzło kogoś?..Nie , więc dobrze jest wychowany!!A kot...gryzie tylko ciebie, więc też jest DOBRZE wychowany!No a Ty?? No cóż..nie ja ciebie wychowywałam...

 


-Może zapomniałaś ze my o płocie mieliśmy rozmawiać!!?

 


No właśnie..że też to 10cm takie istotne! W górę, w dół jaka różnica?To co, 1,5m?- słyszę nadzieję w głosie

 


- no..dobrze- wspaniałomyślnie zgadzam się. A co mi tam 10cm w górę czy dół? niech mu będzie , jak tak bardzo mu zależy..

 


-Co dobrze/- Ku mnie zwraca się wielka czerwona twarz ( Mój mąż chyba choruje na nadciśnienie) Wielkie nienaturalnie wytrzeszczone oczy( wytrzeszcz jest chyba oznaką nielaczenej tarczycy? No ale może się mylę)Zaciśnięte szczęki i nienaturalny zgrzyt miażdżonych zębów- To po co była cała ta pyskówa?!

 


- A bo ja lubię z Toba tak rozmawiać, konsultować, wysłuchać konstruktywnych uwag i opini-Czarujący uśmiech (w/g mnie) i puszczenie oka w stronę ślubnego rozładowuję atmosferę!

 


-Ja cię kobieto kiedyś ukrzywdzę!!! zobaczysz. - po mimo gróźb karalnych WYBACZAM!!

 


- tO CO PO PIWKU, COBY NERWY UKOIĆ- staram się zakopać topór wojenny,jednym ze skuteczniejszych ,znanych mi sposobów..

 


-Zgoda ale... to jak ma byc wysokość naszego płotu/ -

 


- Ojej..no przecież i tak będzie tyle ile majstrowi wyjdzie.. dobra dobra 1,5m

 


-Na piśmie?

 


-Na piśmie

 


No to dawaj to piwo...

 

 


No i co nie fajnie się razem buduje ?? Małżeństwo z takim , dwudziestoletnim stazem małżeńskim, to od razu się dogada...Rozumiemy się w pól słowa!!

 

 


ps. Rozmowa była znacznie dłuższa ale nie wszystko nadaje się do publicznej wiadomości. Było w kazdym razie ciekawie....

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...