Początek
Co do mojego dziedzińca, jejku jak to brzmi zadzwoniłam do zamczyska o opinię. Z pewną dozą nieśmiałości , (ale co mi tam, tak szybko mnie nie zlokalizują coby do czubków odesłać) Bardzo miła pani udzieliła mi kilka wskazówek, a mianowicie:
:) Tak jak pisała Aga W czasie opadów śniegu warstwa kruszywa zamarza i mozna całkiem spokojnie sobie odśnieżać. Bez zbytniej werwy, aby gruntu nie naruszyć. Ale idzie to odśnieżanie u nich całkiem sprawnie.
Chyba że ciecia mają flegmatyka?
:) Trzeba trochę posypywać piaskiem bo śliskie cholery są ( kamyczki)
:) Przy dużym natężeniu ruchu ( nie przewiduję!) kamyczki się przemieszczają
:) Co jakiś czas trzeba dosypywać kruszywa - dla ładnej prezencji. :)
:) Koniecznie wyłozyć geowłókninę, aby chwaściory na świat się nie pchały!
Dla mnie może być!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia