Początek
Niedzielna inspekcja budowlana....
Niedziela od rana straszyla paskudną pogodą....Odwilż,opady deszczu, szaro i mokro! Już zastanawialiśmy się , czy naszą wizytację nie odłożyć, tym bardziej że zdecydowaliśmy się na drogę alternatywną, autobusowo- spacerową! Ale aura wsłuchała się w nasze intencje i zamiary. a szarą czeluść rozświetliła blaskiem słońca!!!
Zrobiło się pięknie, zapachniało wiosenką!
Dojazd autobusem 7min.
Dojście z przystanku do chałupy ( krokiem spacerowym) ok.12 min.
Na miejscu, wreszcie mogliśmy powoli, bez ponagleń, w spokoju kontenplować.....
A było co!!! Zastaliśmy tam....WSZYSTKO.
I urok naszych nowych okienek....i ogólny wizus zamknięcia, brama, drzwi( Grrr...)W środku zrobiło się ...tak jakoś domowo Pokoje jakby "zmalały" za to jakby bardziej przytulne.
Wystawilam sobie krzesełko do ogrodu i podziwiałam dzieło!!!Ogarnął mnie taki spokój, radość i satysfakcja!!!Na chwilę przestałam się denerwować. Zamartwiać finansami, kredytem, odsetkami, problemami w pracy,Siostrą, Dziadkiem, Babcią,Bratem Babci,Kotem, psem sąsiadów,niewyprasowanym praniem, przesolonym obiadem,garami do pomycia,dziurawymi butami i odciskami....
ZOSTAŁA TYLKO SAMA CZYSTA RADOŚĆ!!!!
Potem, gdy słoneczko schowało się za jakąś zabłąkaną chmurką,przenieśliśmy biesiadowanie DO DOMU (O!)
Napaliliśmy w piecyku szumnie nazywanym "KOZĄ"dalej trwaliśmy w sielskim błogostanie!!!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia