Początek
[/b]Niedzielnej inspekcji ciąg dalszy...
Już kiedyś tam ( na początku "POCZĄTKU") wspominałam o ekipie z którą połączył nas"ślepy los" Rozpoczeli oni swoje działania, zaraz op "zamknięciu".Tempo ich prac jest imponujące!!.......Bałagan też ( cóż za subtelne określenie tego, co ci Panowie są w stanie wypoczwarzyć w obrębie swoich prac )
Dziadek, który kiedyś tam , wizytował budowę, w czasie której to, Dziadka napadla (pozdrowionka dlaMys...)wściekła, najpewniej zmutowana mysz....przez telefon poinformował nas że TU JEST JAK W PIEKLE!!!!! Nie wiem tylko czy chodziło o gryzonia, czy o wszechobecny SYFF!!!! A efekty ich prac??? No więc :
ELEKRYKA : Rozprowadzenie kabli, drucików dobiega końca.Coś tam mają jeszcze w tygodniu zrobić, a następna wizyta dopiero po tynkach.Montaż puszek szafek i innych ustojstw elektrycznych.
TYNKI: Prawie cała chałupa zagruntowana. Cztery pomieszczenia prawie wytynkowane ...Potem tylko przecierka! Co prawda w jednej sypialni tyci sufitu rąbnęło z impetem na glebę,ale ekipa została doposażona w przyobiecaną "pompę nadmuchową" ( wygląda jak jeden wielki zart z inwestorów i wszelkich urządzeń grzewczych )ale spełnia swoją rolę ,więc co mi tam....
Sufit został docieplony, a raczej strop,także jest nadzieja ze już wszystko będzie OK!
HYDRAULIK : Już uprzedzony że niedługo czas jego nadejdzie i zaproszony na nową turę pytań konkursowych....
NO I TAK TO SIĘ TOCZY.....
Teraz każdy dzień przynosi jakieś "nowe"Miłe lub nie!
Wróciliśmy bardzo podbudowani emocjonalnie, pełni zapału i przygotowani do dalszych bojów i poświęceń.Poczuliśmy, tak dobrze znane nam z zeszłego roku,przefiltrowanie organizmu większą zawartością powietrza w powietrzu...Poprostu cudnie!!!
I widzicie jak mało człowiekowi do szczęścia brakuje.! Tylko jakiejś tam budowy i odrobina wiosny!!!!!!
PS.Dzisiaj rano, gdy szykowalam się do pracy, z "traktorowatej" podeszwy moich butów wylazł tynk! W czystej postaci!!Wykruszyło się to cholerstwo w najbardziej reprezentacyjnej części mojego obecnego lokum. Pozbierałam własnoręcznie,a dłoń z owym podetknęłam Młodemu przed oczy.
-Widzisz jakie piękne tynki mamy!!-Maślany, pelen zachwytu wzrok, uwielbienie w głosie i duma.Syn mój "rzucił"okiem na zawartość leżącą w garści, potem na moją twarz otępioną entuzjazmem i skwitował:
- Ale Cię Matka porąbało....idę do budy....-Ale widząc moją zdruzgotaną tymi słowami facjatę dodał- Jak mi coś wylazi z podeszwy, to się odrazu drzesz, a ja mam się zachwycać??!! Cześć Mataka, lecę, do wieczora...
No i poszedł cholera jeden!Nie wiem czy powinnam włączyć jakieś kroki dyscyplinujące Młodego, czy zignorować jego chaniebne zachowanie?
Ale tynki i tak MAM PIĘKNE!!!! A ich uroda, krasa i wdzięk nie polega na tym że są cudnej urody, lecz na tym że są!!!!!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia