Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    463
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    602

Dziennik agikz


agakz

672 wyświetleń

Wczoraj o 7 rano zadzownił kurier, że jedzie z lampą. Nie, żebym spała o tej porze, szykowałam się do wyjścia, ale niezbyt przytomnie Umówiłam się z nim, że osobiście odbiorę sobie paczkę po południu w Głuchowie, bo zamówiłam lampę za pobraniem. I dzisiaj po pracy radośnie, że będzie lampa, pojechałam do punktu odbioru przesyłek. Po 15 minutach poszukiwania paczki w systemie zaczęła mi kiełkować myśl, że coś jednak nie tak. Z jakiej firmy był ten kurier?? Wycofałam się dyplomatycznie i pojechałam z DHL'u do GLS'a - że też oni tak muszą obok siebie, żeby człowieka zmylić Po 40 minutach skomplikowanych procedur i dyskusji z przygłuchym strażnikiem na bramce wyszarpałam swoją cudowną lampę i galopem pomknęłam do domu, bo zostało 15 minut do przedkomunijnego spotkania rodziców, a przecież nie mogę podpadać księdzu I z tego pośpiechu, czy może ze zmęczenia, mnie zaćmiło kompletnie - ruszyłam normalnym skrótem od strony pola, używanym jeszcze do pierwszych sniegów. Nie muszę chyba pisać, że utknęłam w połowie drogi, bo dalej jej po prostu nie było Zimą jej tubylcy w ogóle nie używają - pole i śladu drogi... Tak to jest ze skrótami. Na zebranie zdążyłam w ostatniej chwili, jakoś przejechałam wokoło przez oooogromne błocko.

 


A w domu okazało się, że lampa przyjechała bez kryształków

 


Aha, dzisiaj znowu ściągali beczkowozem wodę z naszej giga-kałuży Oczywiście po 15 minutach nie było śladu po ich zbawczej działalności.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...