Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    161
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    225

DB Pewnej Szalonej Rodziny


No, to wreszcie coś ruszyło! Wczoraj, tj. w sobotę był geodeta i wytyczył nam domek Wszystko fajnie, tylko wyszło nam coś dziwnego, czego się nie spodziewałam :

 


a) stojąc przodem do frontu dom ma prawy przedni róg na wysokości zero, lewy przedni na jakieś 20 cm, tylny lewy na 75 cm a tylny prawy coś koło 40-50 cm! Dziwne jakieś to, bo byłam święcie przekonana, że spad działki mamy w dół i w prawo ( od wjazdu ) a nie w dół i w lewo...

 

 


b) na mapce - planie zagospodarowania - dom stoi RÓWNOLEGLE do ulicy... a po wytyczeniu tak jakoś skręca w prawo. Podobno ulica jest skośna, czego nie widać gołym okiem. Za to magicznym, bojącym się deszczu, urządzeniem geodety - tak. Tym sposobem trochę mi się widok z salonu zmieni... Zmienił mi się też stan budżetu, bo geodeta zamiast umówionych czterech stówek wziął pięć. Ta stówka to chyba za pracę w trudnych warunkach...

 

 


No, muszę jeszcze coś napisać, bo mam dziwne przeczucie, a jak się spełni i powiem "a nie mówiłam", to nikt mi nie uwierzy

 


Tak więc przeczucie brzmi: "k...wa w co my się wpakowaliśmy????!!!!!", a jego podstawą były pewne następujące wydarzenia:

 

 


1. padało i geodeta się opierał.

 


2. w końcu przyszedł ( już mu deszcz nie przeszkadzał...) Nie miał przy sobie ani młotka, ani gwoździ, mimo iż został uprzedzony o konieczności zabrania tychże (wspominałam nawet, że preferowane byłyby wkręty i wkrętarka, ale otwarcie uznał to za fanaberie jakieś ).

 


3. Maestro (szef ekipy) przyjechał i rzucił deski na trawę. Też nie miał ani młotka, ani piły ani nic.

 


4. Sopelkiewicz pożyczył wszystkie przyrządy po okolicznych sąsiadach.

 


5. Kiedy wrócił maestra już nie było

 


6. KIERBUD NIE POJAWIŁ SIĘ WCALE, mimo iż sam chciał być przy tyczeniu...

 


7. Deski ciął i wbijał Sopelkiewicz.

 


8. Geodeta wziął stówkę więcej, nie dał faktury i pojechał na urlop. Ciekawe kto zrobi wpis do DzB.

 


9. Po powrocie (około 16 tej) Sopelkiewicz zadzwonił do kierbuda. Ktoś odebrał komórkę, potrzeszczał po drugiej stronie, ziewnął i cokolwiek zaspanym głosem mruknął "braaak zaaasięguuu" K...wa! Cappo di tutti cappi się znalazł!

 


10. Sopelkiewicz stwierdził, że chyba cały czas będzie musiał siedzieć na budowie i wszystko sam robić i załatwiać. Zapytałam, że ok, tylko dlaczego wobec tego musimy innym zapłacić ciężką kasę???

 


11. Zdaje się, że dostałam napadu histerycznego śmiechu, a potem się poryczałam.

 


12. Studni koparkowy nie chce kopać, bo mówi, że jest za mokro. Ekipa nie chce robić bez wody. I bez garażu. Garaż i garaż. A za miesiąc nie będę miała co z nim zrobić! O! Może wsadzę go sobie do nowowybudowanego murowanego garażu?

 


 


13. Kierbud jak usłyszał nazwisko maestra stwierdził - o rany boskie! Ostatecznie stwierdził, no dobra, ławice niech robią, a resztę się zobaczy... Dodam, że umowę mamy już podpisaną...

 


14. Minął tydzień i ekipa na placu budowy nie zrobiła nic. Koparkowego ciągle odwlekamy na inny termin... Tym razem na środę.

 


15. Mimo, że bardzo nie chcę (w tej akurat kwestii ) mieć racji, to jestem niemal pewna, że w środę będzie albo padać, albo maestro nie będzie gotowy. Ciekawe, czy mają już stal powiązaną. Nieważne, pewnie okaże się, że albo nie będzie odbierał telefonu, albo to my zawaliliśmy, bo garażu nie ma....

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...