DB Pewnej Szalonej Rodziny
Hurrra!!!!!Mamy zalany fundament!!!! Allelujah!
Nareszcie wyszliśmy ponad ziemię!!!!!
Chociaż życie kłody nam pod nogi rzucało, jakby to jakaś modna dyscyplina sportu była, chociaż los złośliwości nam nie szczędził, a pogoda kaprysów, to w końcu UDAŁO SIĘ!!!! Myślałam, że już z tej ziemi nie wyjdziemy! Oczywiście nie wszystko poszło idealnie, były obsuwy i wtopy, ale już mamy to za sobą!!!
A było to tak:
22 lipca 2008 r.
w końcu, nie zważając na pogodę, zmusiliśmy do przyjazdu na działkę wszystkie zainteresowane i potrzebne jednostki ludzkie i mechaniczne. Bo kopać proszę państwa czas! :) Na tym moja rola się skończyła, nie mogłam, niestety, brać czynnego udziału w tej polce. Za to solidarnie denerwowałam się nad wyraz z daleka, wisząc nieustannie na telefonie, czym doprowadziłam zapewne do szału mojego, i tak znerwicowanego już, męża... O rany, wiem, że to okropne, ale nie mogłabym inaczej funkcjonować oddalona o 400 km od miejsca „akcji”, bez wieści na bieżąco...
Historię znam z relacji Sopelkiewicza i fotek, które na moje usilne błagania cykał w przerwach w robocie. :)
Raniutko koło 9-tej wszyscy łaskawie się pozjeżdżali. Maestro z dwójką pracowników zabrali się do rozciągania sznurków i sypania wapna na linii fundamentów.
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/p/4/0/3/35186763_d.jpg
Maestro poinformował mojego męża, że ma strzemiona na zbrojenie fundamentów, jednak nie ma prętów. Q...rwa! No szczyt wszystkiego!! Gadali tydzień wcześniej, kilka dni wcześniej i dzień przed i gościu ani słowa nie pisnął, że nie kupił prętów. Zaliczkę na materiały, w tym stal, dostał trzy tygodnie wcześniej.
Beton zamówiony na czternastą ( później się nie dało ), a te... skórkowańce nie mają zbrojenia!!!! Pieniędzy na druty też nie!!!
Całe szczęście, że Sopelkiewicz miał kasę na bloczki betonowe przy sobie. Pojechał i kupił.
(Nie udalo mi się ustalić, d l a c z e g o Meaestro nie kupił tych prętów. Mój mąż stwierdził, że nie życzy sobie na ten temat rozmawiać. Ani ze mną, ani z nikim innym. Że czeka na rozliczenie z Maestro. Może wtedy czegoś się dowiem... )
Tymczasem Mistrzunio odpalił koparę i zaczął kopać. Szło mu bardzo sprawnie i równiutko. Jedynie na dnie wykopu leżało trochę „farfocli” z gliny, które zaraz łopatą się usunęło. :)
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/p/6/4/1/35191345_d.jpg
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/p/1/7/9/35191346_d.jpg
Potem trzeba było podkopać trochę dół , żeby ławy poszerzyć. W sumie wyszło jakieś 60 mb wykopów, głębokich na 80-110 cm ( na dole działki mniej, na górze więcej ), a szerokich na 40 cm ( przy czym na dnie wykopów szerszych po 5 cm na boki ). Wyliczyłam ( w pocie czoła i „na piechotkę” – czyli bez użycia przyrządów elektronicznych – że wejdzie tam 20,4 m3 betonu. ) zamówiłam 21 m3. Wszystko weszło. Praktycznie na styk.
Mistrzunio skończył kopać, jak jeszcze ekipa maestra wiązała druty.
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/p/7/0/2/35187174_d.jpg
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/p/5/5/0/35187175_d.jpg
Przyjechała piękna grucha z betonem. :) Z góry już lal, a na dole działki dalej zbrojenie układali.
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/p/4/5/7/35186759_d.jpg
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/p/3/3/5/35186768_d.jpg
Przyjechał też Cappo di tutti cappi i wytykał palcem słabe wiązania. Chłopaki Maestra z obłędem w oczach latali po tych wykopach i poprawiali wiązania. Chyba kupię flaszkę kierbudowi...
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/p/9/1/9/35186765_d.jpg
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/p/5/0/5/35186766_d.jpg
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/p/8/8/4/35186767_d.jpg
W sumie wylali trzy gruszki betonu piętnastki.
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/p/0/0/1/35186760_d.jpg
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/p/2/6/5/35187179_d.jpg
te pręty na słup koło schodów
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/p/5/3/1/35187181_d.jpg
garaż :)
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/p/6/2/7/35188199_d.jpg
garaż
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/p/5/4/4/35188200_d.jpg
garaż i mały pokój
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/p/0/8/1/35188201_d.jpg
mały pokój i schody na pierwszym planie, dalej salon, z fundamentem pod kominek. Kurcze, jakoś blisko ściany z werandą ten komin... Muszę to sprawdzić w naturze, bo na zdjęciu dziwnie to jakoś wygląda.
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/p/2/6/5/35187179_d.jpg
widok fundamentu salonu. Środek zgrabnie zasypany gliną. Mam nadzieję, że nie zostanie tak na zawsze?
Fundament, który wyjdzie nad ziemię będzie z bloczków betonowych 24 cm i rapówka dwustronnie. Dowiedziałam się że rapówka to taki byle jaki tynk, narzucany byle jak na ścianę fundamentową.
Sopelkiewicz zamówił na razie 510 bloczków fundamentowych i prawie półtora tony cementu. Weszło na jeden transport z HDS-em.
Nie jest to jeszcze stan zero, ale już bliżej, niż dalej! :) :) :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia