DB Pewnej Szalonej Rodziny
Niedziela 10 sierpnia 2008 r.
Słoneczko poświeciło, więc spędziliśmy dzień na działce. Rekreacyjnie. Ja opalałam się leżąc na palecie bloczków betonowych, dzieci doskonale bawiły się na czternastotonowej hałdzie piasku ostrego, a Sopelkiewicz uprawiał tzw. „ścieżkę zdrowia” ( kto za komuny mieszkał w blokach, ten wie co to jest ) Było naprawdę przyjemnie. Może trochę dziwnie patrzyli na nas ludzie spacerujący po niedzielnym obiedzie, ale co mi tam. Wypoczywam na takiej działce jaką mam. I nikomu nic do tego.
Woda prawie całkiem zeszła już z fundamentu, a rów suchutki. :)
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/p/8/9/2/35808668_d.jpg
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/p/5/7/3/35808670_d.jpg
Ziemia na podjeździe spękana niczym krater po Salt Lake. Ciekawe, czy po tym wszystkim, budowę mam na myśli, jeszcze kiedyś coś mi tu urośnie. Oczywiście mówię o gatunkach roślin ozdobnych i szlachetnych, a nie o łopianie, pokrzywach i mleczu. To urosłoby zapewne i na Marsie...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia