Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    161
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    223

DB Pewnej Szalonej Rodziny


Czwartek 21 sierpnia 2008 r.

 

 


Pół nocy nie spałam, śniły mi się te nasze mury, kłóciłam się z tymi moimi chłopami, czy pustaki mają wystawać na zewnątrz, czy do środka No bo jak oni chcą wysunąć poza fundament te pustaki o 5-10 cm, to jak dodamy 12 cm styropianu to cokół wyjdzie 17-22 cm. Dużo trochę, nie? Moim zdaniem to oni powinni murować równo ze ścianą fundamentową, a styropian akurat będzie pełnił funkcję cokołu. No dobra, niech se o 1-2 cm wystawią na zewnątrz, żeby im (tzn nam ) woda od fundamentu nie podchodziła. Cokolwiek to znaczy

 

 


Wieczorem pojechałam na działkę, tfu! Chciałam, tego... powiedzieć: budowę. Idylla budowlana się skończyła i chłopaki poszły na inną robotę. A mnie beton w tym upale popękał!!!!! Co prawda niedużo i wszyscy mówią, że i tak by popękał, ale strasznie mi przykro. Dwie i pół godziny polewałam go wodą. Ciemno już było jak skończyłam, bo zaczęłam dopiero o szóstej. Naprawdę nie miałam szans wziąć wolnego, Sopelkiewicz też musiał być w pracy i to o 70 km od budowy. Przyjechał po mnie wieczór, gdy:

 


a) uchetana – głupia blondynka nie umiałam zamontować pompy do studni. Nie mogłam doliczyć się wszystkich końcówek tego ustrojstwa: pompa, wąż ciężki jak diabli, kabel, dwa przedłużacze, sznurek z deską... Baba, wiadomo, jak trwoga to do chłopa – poleciałam do sąsiada, który na co dzień nam użycza prądu. Oderwałam chłopaka od kopania jakichś rowów i przeciągnęłam na budowę celem „spowodowania lecenia wody z węża” Spowodował. Cudo, nie sąsiad!

 


b) zmarznięta - całodniowy upał zmienił się w rześki wieczór;

 


c) głodna jak diabli;

 


d) bosa - moje nowe klapki japonki rozerwały się w wyniku poślizgu mokrej od polewania stopy o lakierowaną podeszwę połączoną dwoma paskami ozdobionymi koralikami

 


http://www.superfoto.pl//zdjecia/foto/p/6/8/9/36315602_d.jpg


e) mokra - niby ciśnienie ze szlaucha marne, jak człowiek polewa 90 m2 betonu to mu się wydaje, że woda cieknie jak krew z nosa, a jak przyjdzie co do czego to rozbryzguje tak, że nawet podwinięte do kolan spodnie mokre są jak po praniu we Frani...(kto ma babcię lub konserwatywną mamę, ten wie, co to jest. Moja mama akurat zawsze była nowoczesna i od kiedy pamiętam, zawsze mieliśmy automat – panowie: pralkę, nie kałacha. Ale mama koleżanki miała Franię i miałam okazję brać udział w ceremonii prania. Ale to historia na inny raz. Może. )

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...