Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    161
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    238

DB Pewnej Szalonej Rodziny


madmegs

32 wyświetleń

Niedziela 12 października 2008 r.

 


Żeby nie był zbyt pięknie, to w niedzielę Maestro zażyczył sobie znowu dwa koła zaliczki. Tak za dwie godziny. Qrde! Nie nauczy się chłop? Było otworzyć gębę w sobotę, jak się widzieliśmy. Narząd ten służy nie tylko do jedzenia i pyskowania. Czy ja śpię na pieniądzach??? I w niedzielny poranek, na żądanie wyciągam pełne garści stówek spod poduszki?

 


No dobra, wyciągnęłam. Miał chłop farta, bo wyjątkowo miałam te dwa koła. Nie pod poduszką, tylko w portfelu. Na co innego przeznaczone co prawda, ale trudno, mogę się ostatecznie poświęcić. Podejrzewam, że potrzebował gotówkę, żeby kupić stal do wieńców na poniedziałek. Bo pieniądze, co je oficjalnie na stal dostał, dawno już, jak mniemam, przefurtał. Dlatego tak ociąga się z rozliczeniem... Więc jak nie chcę, żeby mi znowu zniknął na innej budowie w celu zarobienia fizycznych pieniędzy na te moją stal, to musiałam się ugiąć. Głupio tak i przykro czuć się robionym w balona, ale coś za coś. Jednak jeśli znowu wywinie taki numer, to następnym razem będzie musiał poczekać do poniedziałku. Nie moja wina, że banki nie chcą pracować w niedzielę.

 

 


W niedziele lepsza jakaś pogoda była, być może ostatni raz w tym roku, więc spędziliśmy ja na działce. Cudna jest ta jesień w liściastym lesie.

 


http://www.superfoto.pl//zdjecia/foto/r/4/8/5/38154628_d.jpg


http://www.superfoto.pl//zdjecia/foto/r/5/4/9/38154629_d.jpg


http://www.superfoto.pl//zdjecia/foto/r/7/0/2/38154800_d.jpg


http://www.superfoto.pl//zdjecia/foto/r/0/3/9/38154801_d.jpg


http://www.superfoto.pl//zdjecia/foto/r/3/9/7/38154634_d.jpg


http://www.superfoto.pl//zdjecia/foto/r/2/5/0/38154802_d.jpg

 


Uznałam, że całkiem romantycznie i uroczo wygląda nasza działka, mimo całej budowy i tego rozwalonego na ziemi chłamu.

 


Przeraża mnie tylko bagno przed domem. Trzeba będzie w końcu zrobić rurę pod podjazdem, bo cała woda z rowu wsiąka we front naszej działki. Trzeba w końcu dorwać koparkowego. Miał też uregulować rów i wyrwać z niego korzenie, bo nijak płotu nie możemy postawić. Nie żeby chłopaki rwały się już do tego teraz, dość mają innej roboty, niemniej w umowie jest zapisane, że płot ów uczynić mają. Jak nie zrobimy porządku z rowem, będą mieli wymówkę że przez to właśnie opóźnili się z robotą. Póki co wiemy, że spóźniają się już dziesięć dni, ogrodzenia nie tknąwszy nawet.

 


W kwestii rowu zadzwoniliśmy do koparkowego i wyszły takie jakieś dziwne rzeczy. Ktoś kiedyś zobowiązał się do czegoś, a teraz udaje Greka ( z całym szacunkiem dla Greków ). Poszliśmy do gościa w sobotę, ale go nie było. Złapaliśmy go w niedzielę, akurat po mszy w pobliskim kościele. Tak wyszło. Prawie jak z łapanki go wzięliśmy, ale cóż skoro dotąd jakiś taki nieuchwytny był. Jak potrzebował coś od nas, to ciągle nam w oczy właził.

 


Zapytaliśmy go co i jak. W żywe oczy się zaparł!!! Judasz cholerny! Jak ludzie mogą być tacy podli!??!! Co się stało z takimi instytucjami jak honor, dane słowo, ludzka przyzwoitość??!!!! Nie rozumiem tego współczesnego świata! Zupełnie inaczej mnie wychowano. Poryczałam się ze złości. Z żalu i frustracji. Jak to baba. Jakbym była facetem, to pewnie obiłabym ryj draniowi. A tak, tylko łzy bezsilności mi zostały. Że nie radzę sobie w takim podłym świecie. Pobeczałam tak sobie trochę. No, przyznaję, więcej niż trochę, jakieś dwie godziny. Poniosło mnie. Przy okazji wybeczałam też inne zaległe żale. Dostało się nawet bogu ducha winnemu ( w tym momencie ) Sopelkiewiczowi. Potem jednak się opamiętałam. Przypomniałam sobie bowiem, że gdzieś czytałam , iż od płaczu zmarszczki się robią. I ogólnie uroda się psuje. Nie mam jej przecież w szalonym nadmiarze, więc głupotą byłoby marnotrawić własny stan posiadania na jakiegoś wstrętnego klabzdrowatego oszusta. Gada oślizgłego wysadzanego kurzajkami. Mściwie pomyślałam sobie, że na pewno spotka kara za moją krzywdę! Moja przyjaciółka zawsze mawia, że pan Bóg nierychliwy ale sprawiedliwy. Głęboko wierzę w jej słowa.

 


Tak czy inaczej została kwestia odprowadzenia wody gdzie indziej niż na naszą działkę. Niby rów jest gminny i gmina winna się nim zająć, ale wyszło jak wyszło. Jak zrobię przekop pod podjazdem, żeby woda nie stała w rowie i nie nawadniała mi działki to zaleję sąsiadów. Wielce to uprzejme. Jak nie zrobię przekopu, to w okresach deszczowych będę tratwą od furtki do domu podpływała... Mogę jeszcze na własny koszt walczyć z ukształtowaniem terenu i sprawić, żeby woda w rowie płynęła w przeciwną stronę i zalewała pole. Tylko, że wtedy w najgłębszym miejscu rów będzie miał ze 2,5 metra. Zawalą się boki i tyle. Albo droga. Jeszcze mi karę za to dowalą. Jestem jak ta tabaka w rogu. Naprawdę nie wiem co mam zrobić!!! To jakiś absurd! Witamy ponownie w „Procesie” Kafki. Albo w „Paragrafie 22” Hellera.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...