Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    161
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    238

DB Pewnej Szalonej Rodziny


Czwartek 25 grudnia 2008 r.

 

 


Jak przystało na porządnego inwestora, w bożonarodzeniowy poranek pojechaliśmy przewietrzyć się na działce. W zasadzie miał to być świąteczny spacer, ale skończył się po 10 minutach i zrobieniu trzech zdjęć, z których dwa nie wyszły. Zimno było tak, że za przeproszeniem szron się robił na jajach... eee. Tego.. jądrach znaczy się. Zimno, prawie ciemno, bo pochmurno strasznie, daliśmy sobie spokój ze świątecznymi spacerami. Może w następne święta, wielkanocne. Jest nadzieja, że cieplej będzie. Bo teraz póki co to zima na całego śnieg i mróz trzyma. Brrr....

 

 


Ku pamięci fotka naszego „bunkra":

 


http://www.superfoto.pl//zdjecia/foto/s/2/9/4/43851956_d.jpg

 


I takim oto stanem budowy żegnamy nasz pierwszy rok budowy.

 


Rok 2008 był dla nas rokiem pełnym niespodzianek, drobnych radości, odważnych decyzji, wielkich wyzwań, czasem niepotrzebnych nerwów, pewnych trosk, moich łez, wielkich porażek , ale także wielu małych sukcesów i czarodziejskich chwil. Był to rok, gdy jeszcze przed rozpoczęciem prac budowlanych zdążyliśmy zaliczyć ostatnie egzotyczne wakacje, szaloną podróż i rozczulające spotkanie po latach.

 


Wiosna zaczęła się dla nas wielkim wyzwaniem: podjęliśmy ostateczną decyzje o budowie domu. I tyle z wiosny. Zniknęła nam bowiem pod tysiącem kartek projektów budowlanych. Wieczory zamieniały się w noc w czasie naszych burz mózgów nad projektem budowlanym. Efekt? Więcej w nim czerwonego tuszu, niż czarnego... W weekendy gnaliśmy z dziećmi w góry, aby nadrobić zaległości w relacjach z nimi.

 


A w czasie wakacji plażą nam i im były hałdy piasku podsypkowego, leżakiem paleta bloczków betonowych, a szwedzkim stołem papierowa tacka z kiełbasą z grilla własnej roboty. Zamiast zabytków starego miasta, krążyliśmy po alejkach składów budowlanych, przebierając w gatunkach pustaków, cegieł i dachówek. W poszukiwaniu hurtowni odkrywaliśmy nieznane lądy za rogatkami naszego miasta. A wieczorami zgłębialiśmy tajniki sztuki budowlanej, studiując „Poradnik majstra budowlanego” i sterty „Muratorów”. I naprawdę nieraz mieliśmy z tego frajdę. To były niezwykłe wakacje.

 


Jesień zastała nas i zostawiła uwikłanych w rozgrzebaną budowę, szarpaninę z nierzetelnym wykonawcą i brak nadziei na przyszłość. To była niedobra jesień. Jedyną jej zaletą było to, że wiele nas nauczyła. Dobre i tyle. Szkoda, że tak drogo wyszła ta nauka...

 


No i w końcu przyszła zima. Pierwszym śniegiem ostrzegawczo sypnęła 19 listopada. Potem odpuściła sobie. Przemiła i taktowna, poczekała z mrozami do Świąt, abyśmy zdążyli naprawić co się da, zalać strop i jako tako wszystko zabezpieczyć. A potem, w Wigilię spadł śnieg i było tak pięknie, tak biało. A w Sylwester mróz i przejrzyste niebo, na którym pięknie mieniły się fajerwerki. To był niesamowity rok. :)

 


Jaki będzie przyszły?

 


Oby spokojniejszy, zasobniejszy, ciekawszy, łatwiejszy, bardziej owocny, szczęśliwszy, piękniejszy i bardziej radosny.

 


Czego sobie i Wam wszystkim życzę.

 


http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/s/1/8/7/43851954_d.jpg

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...