Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    161
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    225

DB Pewnej Szalonej Rodziny


Wtorek, 7 kwietnia 2009 r.

 

 


Dzisiaj rano przywieźli więźbę. Podskoczyłam na działkę po pracy looknąć na to drewno. Czyste, jasne, suche. Pogadałam z dwoma więźbiarzami, którzy dzisiaj zaczęli je impregnować. Twierdzą, że drewno jest prima klasa ( cytuję ) i wysezonowane. Jak to? Wszyscy robią więźby z drewna na którym dzień wcześniej kucały ptaszyska, a ja mam suche? To dobrze? Dodam, że moje słupy JUŻ są popękane gdzieniegdzie. Podobno więcej nie powinny pękać. Co miało to popękało…

 

 


Panowie ustalili ze mną jaką chcę podbitkę, co by wiedzieć, co mają malować a co impregnować, czy rzeźbić, czy nie i takie tam. Więc postanowione, że impregnować całość, nie rzeźbić, podbitka prostopadle do ściany, nastawiamy się na maksymalne ukrywanie wzrostu ściany kolankowej, a nie eksponowanie krokwi. Słupy i deski czołowe oheblują, wyszlifują, zapuszczą na wybrany przez mnie kolor, żadnych zdobień sobie nie życzę. Ma być proste i kanciaste. Możliwie jak najbardziej naturalne.

 

 


Z kolorem Ameryki nie zamierzam odkrywać, ani otwartych drzwi wyważać nie będę. Malujemy na taki jak ma kasia w. Jej belki są cudne , a ja w tej kwestii nie muszę być szczególnie oryginalna. Podoba mi się taki jak ona wybrała, więc taki zrobię. Za Jej zgodą zresztą, nie wypada przecież tak wszystkiego na chama bez pytania zerżnąć. Dachówkę też przecież mam taką jak ona… Miał być grafitowy Euronit, jest grafitowa ceramika. Antracytowy Roben. Lubię matowe dachy. Wolno mi, nie?

 

 


No i hicior na koniec:

 

 


Porozmawiała z szefem ekipy na temat tych solnych roztworów, jeśli się zdziwił, to starał się nie dać po sobie poznać. Spytał nawet sprzedawcę, ale ten, aczkolwiek człowiek miły i w kwestiach sprzedaży wielce kompetentny , nie potwierdził moich obaw. Znaczy się, sprawdził ulotkę producenta i tam żadnych ostrzeżeń nie ma. Co nie znaczy przecież, że można dawać tę sól na membranę, nie? Zresztą on ma się znać na sprzedaży, co mu świetnie wychodzi , a nie na tajemnicach więźbiarsko-dekarskich… Tak myślę. Pretensji zatem nie mam.

 

 


Szefo ekipy, człowiek przemiły, kompetentny i co najważniejsze otwarty – wysłuchał moich argumentów i zgodził się na zaproponowane przez mnie rozwiązanie: wszystko jedziemy preparatem przeciwogniowym, grubą więźbę ( krokwie, płatwie, jętki ) roztworem solnym przeciwko robalom, bo taki najlepszy i tani, z wyjątkiem jednej strony krokwi i płatwi koszowych, które będą się stykać z membraną. To, i łaty wraz z kontrłatami posmarujemy jakimś drewnochronem ( znajdzie dla mnie odpowiednią bejcę ). Co by woda i śnieg dostające się pod dachówkę, oraz skropliny ze szczeliny wentylacyjnej grasujące po łatach, kontrłatach i membranie nie miały zabójczej dla membrany soli. Dokładnie dla filmu funkcyjnego membrany ( tego, odpowiedzialnego za paroprzepuszczalność ).

 


Miło, nie?

 


Na koniec powiedziałam, aby załagodzić ewentualne napięcia, jakie swoim oślim uporem , mogłam wywołać w samopoczuciu fachowca, że przepraszam za utrudnienia, ale ja nie jestem ( a szkoda ) zwykła budująca blondynka, co martwi się odcieniem koloru cegieł, bo to nieestetycznie wygląda. Ja jestem ta, co pyta, szuka, czyta i potem ma z tego same dylematy i zmartwienia. Przez co stanowię dopust boży dla wykonawców. No więc, sam pan rozumie, powiedziałam, że ja będę przez następne pięćdziesiąt lat się stresować, że mi krokwie i membrana nad ocieplonym i opłytowanym poddaszem gniją… Na co on odrzekł: no, nie, stres jest niewskazany! Zwłaszcza dla kobiet. Pomalujemy jak sobie pani życzy...

 


No i jak tu nie uwielbiać człowieka?

 

 


A jutro przywiozą dachóweczkę moją upragnioną. Do świąt mają zaimpregnować drewno, przyciąć, oheblować i takie tam. Ze stawianiem dachu jednak ruszą po świętach. I Dobrze Na co komu to zapalenie pęcherza?

 

 


To tyle na razie. :)

 

 


Obiecane fotki:

 


http://www.superfoto.pl//zdjecia/foto/q/0/5/7/44047714_d.jpg


http://www.superfoto.pl//zdjecia/foto/p/6/4/5/44047783_d.jpg

 


Oczywiście to nie cała więźba, a jedynie część. Reszta jest w domu i po drugiej stronie podjazdu. Ale auta tam stały i maszyny, więc nie było jak zrobić porządnego zdjęcia

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...