DB Pewnej Szalonej Rodziny
21 maja 2009 r.
Kto pamięta historię z umową z energetyką? Mamy finał!
Dzisiaj na naszej działce stanęła skrzynka i słup. I drugi przy drodze gminnej między naszą działką a słupem u sąsiada. Zgodnie z umową miało być 50 m linii napowietrznej i 15 m podziemnej. Jak postawili to się okazało, że słup jest w rogu działki, a skrzynka ...3 metry obok, a nie koło bramy przy podjeździe, skąd planowaliśmy pociągnąć prąd do ex garażu. Zrobiłam małą awanturę, bo co teraz, przez blaszak i przez pół działki ( tej dobrze już utwardzonej kamieniem, pospółą, cementem i piachem ) w dodatku po ukosie mam kopać?! Powiedziano mi, że kabla JEST 15 metrów. Z czego 10 m idzie po słupie - z góry na dół, 3 od słupa do skrzynki w ziemi, a reszta jest zwinięta w skrzynce jako wymagany zapas. Ciekawe, czemu nie napisali o tym w umowie? Wszyscy wokół mają skrzynki koło bramy, bez żadnego proszenia się, a mnie zrobili inaczej Zła jestem jak osa, ale chyba sobie odpuszczę, bo w ostatecznym rozrachunku wyszło prawie na moje (choć każdy wie, że PRAWIE robi wielką różnicę ) :
primo: mam już pewność, że kiedyś jak przyjdzie co do czego nie będę musiała żyć przy ogarku świeczki
secundo: gmina dała w końcu ten metr przy rowie na słup pośredniczący, skoro sąsiedzi nie chcieli
tertio ( ściśle powiązane z secundo ) sąsiedzi są zadowoleni A wiadomo, że stosunki z sąsiadami są bezcenne. Za wszystko inne można zapłacić kartą mastercard
po czwarte ( bo już znudziła mnie łacina ): a propos płacenia - energetyka jeszcze nie wystawiła nam faktury, niemniej nie mam złudzeń, że lada moment to uczyni. Oby trzymali się umówionej kwoty Zwłaszcza, że podwykonawca "poczęstował się" sporą częścią mojej hałdy z piaskiem podsypkowym... Mam nadzieję, że tylko tym, więcej gołym okiem nie zauważyłam
I na koniec najważniejsze: w odpowiedzi na moje uniżone i wypasione pismo pan dyrektor zakładu energetycznego odroczył nam wyrok do 25 grudnia 2009! Niemniej zaznaczył wyraźnie, że do tego czasu mamy mieć odebraną instalację wewnętrzną i takie tam. Chyba zdążymy?
Na marginesie dodam, że miałam wpisać termin...20 grudnia 2009, ale coś mnie tknęło i poszłam va bank i wnioskowałam o przesunięcie terminu na 20 marca 2010 r. Tak czułam, że jeśli się zgodzą, to nie tak na całego i będą chcieli mieć te swoje trzy grosze do dodania... Żebym ja takie jasnowidzenia w totolotku miała...
Tak więc jesteśmy tak jakby... uzbrojeni Woda jest, prąd jest, gazu nie ma i nie będzie, szambo jest "ino" go wykopać trzeba Media oczywiście są niepodłączone, ale SĄ i to napawa mnie chwilowo bezgranicznym szczęściem Tym bardziej, że ten ogarek śnił mi się po nocach...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia