Początek
Niby kilka wolnych dni...tylko czemu mnie tak bolą plery????
Chciałam wyluzować się, biesiadę majową urządzić, a tu chała!! Najpierw pogoda cosik jesienna, potem zajęc sobie mnóstwo znalazłam, a na koniec majstry się zapowiedzieli z robotą!! Szef nasz, o naszych potrzebach pamięta, ale nijak czasu znaleść nie może...Po co ja ten Jego telefon w eter posyłałam???? Trza było poczekać aż skończy u mnie, a dopiero potem laurki wystawiać, i kontakt w ścisłej tajemnicy trzymać!!!Teraz czekam, jak ta żona marynarza.....
Ale nic , w czwartek dał znać że płot zamierza w wolny weekend postawić!!Radość nasza była wielka,bo prawo własności jakoś się odzywa......
Jakież było nasze zdziwienie ,jak do płotowej inwestycji nieznajome facjaty się stawiły Dopiero w wyniku śledztwa okazało się że nasz majster z powodu nadmiaru zajęć obcych nawiózł coby się wywiązać z obietnic!! Płotowi bardzo barwni ludzikowie, czysty folklor!!! No nic...płot to nie chałupa, jak szef przywiózł, zlecił będzie, musi być dobrze!!!
Ekipa w postaci trzech Rumburaków z łopatami się stawiła!!Najpierw zostali poinformowani o moim WIELKIM UCZUCIU do drzewek!! ZA CHOLERĘ NIE WOLNO WYCINAĆ NICZEGO!!! WSZYSKO MA ZOSTAĆ,ŻADNEJ WLASNEJ INTERPRETACJI ,LEŚNY PERZ MA ZOSTAĆ BO ŁAPY POUCINAM, ŁOPATAMI ŁBY POROZBIJAM, I DOSTANĘ SZAŁU!!!!Rumburaki popatrzyli, ze zrozumieniem główkami pokręciłi, przyrzekli NIC NIE WYCINAĆ!!!Narazie słowa dotrzymali! Ale praca w rękach to im się nie pali Czasam mam wrażenie że film np. Bareji oglądam.....I do tego w zwolnionym tempie....Jedno machnięcie łopatą, słów czterdzieści...drugie machnięcie .....rozmarzony nieobecny wzrok, w ptaszka wpatrzony....Ptaszek poleciał, już dawno, a ślipia dalej w niebycie....trzecie machnięcie.....papieroska czas zapalić......A już nie daj Boże zagadać naczelnego majstra o coś!!! Słychać wtedy tylko ,szast..prast. sru łopaty w rowie , a wszystkie trzy jednostki cię otaczają i biorą czynny udział w dyskusji...... Przestałam już o co kolwiek się pytać, mężowi też surowo zakazałam...Najlepiej się schować, uciec z zasięgu wzroku.....I przysłuchiwać się rozmową.....Chociaż pożytku z tego też nie ma!!Szyfrują tak między sobą, gadają w tak niezrozumiałej mowie, że aż dziw ,że mieszkają tylko parę kilometrów dalej , a nie gdzieś w np. Mongoli.....
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia