DB Pewnej Szalonej Rodziny
Poniedziałek 31 sierpnia - sobota 5 września 2009 r.
Zaniedbałam dziennik haniebnie. Nic tylko lać w mordę i patrzeć, czy równo puchnie...
Zacznę pisać powolutku, zdjęcia na superfoto się ciągną, ale póki co, jak krew z nosa Nioc to, jak mawiał mały rycerz, będę sukcesywnie uzupełniać. Najważniejsze to zacząć...
Tak więc, Sopelkiewicz w końcu dostał urlop.W ramach wypoczynku zamierzał zrobić podjazd, prąd i ogrodzenie... Co z tego wyszło sami zobaczycie...
Zaczęło się od rowu...
Jak już pisałam miłościwie panujący nam sołtys zrobił ten nieszczęsny rów. Szczegół, że cała wieś chodziła do nas na pielgrzymki ten rów sobie obejrzeć... NIe straszna nam już żadna powódź, wojna ani napady terrorystyczno- grabieżcze...
Rów rozmiarami i głębokością przypomina bez mała fosę Doskonale tez będzie w czasie tfu tfu wojny nadawał się na okopy dla ludności cywilnej. Zapewne cała wieść, o populacji plus minus 600 dusz( jak donosi strona internetowa naszej gminy) na pewno się w nim zmieści. Włącznie z inwentarzem żywym i martwym Oto zdjęcia tych wilczych dołów:
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/w/1/8/6/47901612_d.jpg
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/w/3/8/4/47901616_d.jpg
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/w/1/8/5/47901621_d.jpg
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/w/5/3/0/47901712_d.jpg
Tak więc nie pozostało nam nic, tylko ten przepust zrobić i jakiś wjazd na działkę odtworzyć. Ile za rurą do tego ustrojstwa się nalatałam, tego ludzkie słowo nie opisze! Nawet nie próbuję. Powiem tylko że ostatecznie, po kilku nieudanych próbach zdobycia wzmacnianej rury pcv fi 40 cm, jednej przerażającej estetyczno-cenowo próbie zakupienia rury żeliwnej, nabyliśmy kręgi betonowe fi 30 cm u naszego sprawdzonego dostawcy kręgów betonowych do studni i szamba. :)
Oto one:
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/w/6/1/7/47902775_d.jpg
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/w/4/2/4/47903327_d.jpg
Koparkowy ( też sprawdzony :), kto czytał ten wie że o Mistrzuniu mowa ) przyjechał rozpiździł podjazd, zostaliśmy odcięci od cywilizowanego świata. Potem, skoro już u nas był, a terminy ma niezwykle napięte, zatrudniłam go do rozwleczenia po działce naszego kopca Kościuszki. Najwyższy czas. Rozwlókł go ładnie i zgodnie z poleceniami :) Utworzył taki półkolisty uskok, który zejdzie się z brzegiem tarasu.
W trakcie tych czynności Sopelkiewicz zażyczył sobie aby wykopać jeszcze oczko wodne. Nie powiem co na ten temat myślę, bo nie będę tu używała prostych budowlanych słów... A zresztą co mi tam! Powiem. Na kiego grzyba nam to oczko. Smróda na środku działki, dookoła tzw skalniak, który pielić będę zapewne z tratwy albo w rybackich kaloszach ( takich do tyłka ) Nie p0owiem już nic o wylęgarni komarów i innych rzeczach. Szlag mnie trafia jak na to patrzę, ale nic nie mówię, działka wspólna w końcu, chce mieć to oczko niech ma. Jego prawo... Muszę wytrzymać ze trzy lata... Potem sam je dobrowolnie zasypie :) I będę musiała mocno trzymać język za zębami żeby ze złośliwą satysfakcją nie powiedzieć: A nie mówiłam! Taka zołza jestem
Oto oczko:
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/w/4/2/2/47902377_d.jpg
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/w/3/3/3/47902399_d.jpg
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/w/9/4/1/47902417_d.jpg
młody wyrównuje
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/w/1/5/4/47902504_d.jpg
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/w/4/8/3/47902548_d.jpg
Nawet Młoda, zakochana w żabach, wzięła się do pracy
http://www.superfoto.pl/zdjecia/foto/w/8/8/1/47902772_d.jpg
I już nazajutrz jako smróda pierwszej klasy:
TU BĘDĄ ZDEJCIA
Jako, że już równamy teren, to padła myśl, żeby szambo zakopać w końcu w ziemi. Nie potrzebne nam póki co, ale szpecą te kręgi i zawadzają...
No to kopiemy:
ZDJĘCIA
Sopelkiewicz pokleił wszystko ładnie, następnego dni porobił te wszystkie łączenia rurki i takie tam. I odysprobitował wszystko jeszcze raz, bo słońce jakby wyżarło całą tą starą smołę...
Dzień się zakończył i prace miały zostać dokończone nazajutrz. Jako, że u nas nic nie może być zaplanowane jak należy, koparkowy, chłop porządny, niemniej nie mający wpływu na siły wyższe, rozchorował się. W szpitalu biedak wylądował... Bóg jeden wie jak bardzo mu powrotu do zdrowia życzę Działka rozkopana, czas płynnie, służba zdrowia, każdy wie, że raczej ślamazarnie działa, a tu urlop kurcgalopkiem ku końcowi się zbliża...
CDN
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia