DB Pewnej Szalonej Rodziny
czwartek, 3 grudnia 2009 r.
trzy dni do dostawy okien.... I teraz już sama nie wiem.... Normalnie mam mętlik w głowie
- czy jednak tych okien nie zamówiliśmy za jasnych?
- czy nie należało wziąć faktury drewnopodobnej zamiast gładkiej?
- jakie wogóle wyjdą te okna? Co jeśli nie rzucą mnie na kolana? Albo gorzej - okażą sie okropne (tfu tfu psia doopa )
- czy z tego naszego salonu nie zrobi się piep...one akwarium?
- gdzie ja jaka sofę postawię?
- czy przy tej ilości okien kiedykolwiek będzie tam ciepło?
A najgorsze, że jak coś okaże nie tak, to będzie na mnie Sama sobie to wszytko wymyśliłam, zaparłam się przednimi i zadnimi łapami i nie odpuściłam Przecież jak teraz jekne chociaż, to mnie Sopelkiewicz gołymi rękami udusi I każdy sędzia go uniewinni Też bym uniewinniła...
Ło matko, normalnie cała chora jestem. Niech już będzie poniedzialek. Chce to mieć za sobą! Wszystko przez to czekanie za długo się to ciągnie, entuzjazm upadł niczym komuna i nachodzą mnie tylko coraz to nowe wątpilwości... Oszaleję normalnie!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia