Dziennik Magdy i Irka, budujemy nasz domeczek
Do prac gdzie potrzebny był sprzęt typu traktor z przyczepą zatrudniliśmy miejscowego Pana rolnika. Wycięte gałęzie zostały wywiezione z działki, ale to dopiero początek.. bo jeszcze zostały korzenie do wykopania i łąka do wykoszenia. Za koszenie zabrałem się sam, kosiarkę spalinową taką na żyłkę wzięliśmy z wypożczalni i do dzieła..
Cieło się fajne, ale to co rosło.. to się nie czasem nie dawało przeciąć żyłka stawała w tej gęstwinie. Noże też nie dawały rady. wycięlismy co się dało, a reszta zostanie spryskana randapem.
W między czasie poznaliśmy drugich naszych sąsiadów, bardzo mili Państwo
Do oprysku znów przydał się Pan rolnik, któremu zeszło 15 minut z traktora....
Jak trochę zaczęło więdnąć, poprosiliśmy znów naszego Pana rolnika o usunięcie korzeni po leszczynach i brzozach (a zapomniałem, zanim wycięlismy te krzewy i drzewa, otrzymaliśmu z Urzędu Gminy zezwolenie na wycięcie tego). Po wyrwaniu korzeni działka została przeorana....
http://www.softserwis.pl/dziennik/IMG_3798.JPG
Na wiosnę jeszcze coś się tam działo (bronowanie? ) coś po czym ziemia był równiejsza i bardziej czysta... a jak zaczęło rosnąć to paskudne zielone (min perz) znów powtórzyliśmy oprysk.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia