Dziennik Magdy i Irka, budujemy nasz domeczek
W ramach uzupełnienia, bo jakoś wtedy zapomniałem sfotografować drabinę, a raczej schody....
Muszę pochwalić tu elektryka, który od końca lutego wytrwale kładzie kable, a że pierwszego dnia drabina produkcji murarzy pękła i nie mógł zejść z góry... to na drugi dzień zrobił sam takie oto schody:
[ATTACH=CONFIG]3[/ATTACH]
Natomiast w dniu jak montowali nam okna ojciec zajął się drzwiami wejściowymi. Bo nowe są, na magazynie, ale my nie chcemy żeby były narażone na jakieś niebezpieczeństwo. Te nie muzą być antywłamaniowe, wystarczy, że są zamknięciem.
Zmontowana została futryna z deski kantówki, porządny próg, żeby nie niszczyć styropianu przy wchodzeniu.
[ATTACH=CONFIG]4[/ATTACH]
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia