PIERWSZA TAKA ULKA - Jak zbudowaliśmy dom!
Witam Wszystkich bardzo serdecznie !
Ewentualne Komentarze bardzo proszę wpisywać tutaj. Nie tworzę osobnego wątku.
Dlaczego "Pierwsza taka Ulka"? Bo nigdzie nie znalazłam ani pół Inwestora, który by w Ulkę zainwestował. Ciekawe dlaczego? Hmmm?
Stwierdziłam, że pora dziennik zacząć pisać, bo budowa z początkiem września 2009 ruszyła.Dla Potomnych – sztuk 1. Na razie.
Budujemy My – K. – to ja i M. – to Mąż. Pomiędzy pustakami, piaskiem i naszymi nogami pałęta się niespełna dwuletnia J., a ogromną pomocą służą Rodzice Męża i mój Ojciec.
Zaczęło się niedawno – około grudnia 2008 – jakoś tak nam się w mieszkanku ciasno zrobiło.Mamy całe 36,10 m2 i odkąd nasze dziecię stanęło na swoich nóżkach i niepewnie ruszyło przed siebie, targając ze sobą swoje niezliczone zabawki – metraż po prostu wymiękł!
Też mi odkrycie!
Ogólnie mamy dobrze! Rodzice Męża mają kawał pola, dom na wsi – ale nie mieszkają tam na stałe, warzywka z własnego ogródka, jest trawka do poleżakowania i wszystko to około 25 km od Krakowa. Nie brakowało nam własnego miejsca na ziemi – było „to miejsce” Rodziców, skoszone, zgrabione, z kwiatkami i oplewionym ogródkiem. Przyjechać , poleżeć i wracać do domku! Ale, przypominam, domek nam się nieco skurczył.
Zaczynamy główkować. Trzeba sprzedać mieszkanie i kupić nowe, większe, niekoniecznie w nowym budownictwie. Sprawdzamy ceny. Z kosmosu chyba spadły! Łapiemy doła. Skąd wziąć tyle pieniędzy na raz! Spłacanie przez następne 30 lat nam się nie uśmiecha, nie mamy już po 20 lat, nie mamy dużych zarobków, nie mamy widoków na ogromne spadki.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia