PIERWSZA TAKA ULKA - Jak zbudowaliśmy dom!
Ok. Jak na zdjęciach było widać, rurę od wody przez ścianę nam włożyli, żeby już się potem o to nie martwić, dziura na rurę od szamba też była elegancko zostawiona – nie trzeba kuć.
Materiał do zasypania fundamentów zaczął się na drodze składować, więc 15 września przyjechał ponownie pan Koparkowy i rozpoczęliśmy etap zasypywania i zagęszczania. Moje dziecko szaleje z radości. „Kopala i kopala” i jeszcze „tlaktol”
Miało wejść 6 aut po około 20 ton – razem 120 ton, ale.... okazało się, że Ulka chłonie piach i kamień jak smok. Widać było od razu, że braknie, więc Mąż za telefon i dzwoni o więcej zasypki. Niestety dziś już nie da rady – usłyszał. Musieliśmy przerwać roboty. Pan Koparkowy wsypał ile się dało i trochę obsypał Ulkę ziemią – wyrównując wszelkie doły i pagórki i pojechał do domu na obiad. Chłopaki z Ekipy rozszalowali wieniec, obłożyli XPS-em, zabrali się za kończenie drenażu i zagęszczanie zasypki w salonie.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia