Domek na Skalistym Wzgórzu
Później już bylo fajnie pod koniec października przyszła nasza ekipa budowlana. Bardzo solidni ludzie. Nikt nie palił i nie pił. Dziwni. W dzisiejszych czasach raczej nie spotykane egzemplarze.
Niestety etap tworzenia szałunków, zbrojenia, zalewania ław oraz budowa fundamentów nie zachował się w fotkach. Po drodze padł mi komputer.
Zdjęcia nie do odzyskania.
A już miesiąc później karajobraz wyglądał tak:
Tutaj nasz domek od frontu.
http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images39.fotosik.pl/172/65c236334af945b1med.jpg
http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images44.fotosik.pl/177/2391756fae2d22bcmed.jpg
A tu widziany od południa. Strop nad piwnicami. W tym miejscu skończyliśmy prace na ten rok. Zaraz miał spaść śnieg. Za to wzbogacaliśmy w materiały budowlane. W tle miejsce gdzie król chodził piechotą.
http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images41.fotosik.pl/172/32327f78479701f4med.jpg
Chciałam jeszcze wspomnieć, że od początku naszej budowy pozbawieni byliśmy prądu. Wszystkie prace budowlane prowadziliśmy dzięki agregatowi prądotwórczemu. (Cudowny zakup mojego męża).
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia