Tygodnik Jednak Budowy - Cybulkowy D O M
w piątek i sobotę też się działo! :)
W międzyczasie zostały wyjaśnione sprawy różne, dotyczące budowy naszej a budowania pana Be i synów... teraz wszelkie rozmowy będziemy prowadzić z panem De (też ciekawie brzmi, he he ) synem Be, bo właściwie to jego firma podpisała z nami umowę. W umowie tej zawarta jest kwota, za którą dom ma zostać wybudowany i tego mamy się trzymać. Ależ bardzo chętnie! I za nie puszczę...
Ostatnio mieliśmy też wgląd w różne faktury, bo ciekawiło nas na ile w przewidzianej kwocie się mieścimy (się panowie Be De mieszczą...). Wg papierków nie wygląda to najgorzej, więc trochę nam ulżyło. Jednak kosztorys posiada pewne błędy, których nie wyłapaliśmy , pozostają więc kwestie sporne do rozstrzygania na bieżąco – tak właśnie było w przypadku dachu mojego ulubionego...
Oczywiście panowie Be De zapewniają, że wszystko jest pod kontrolą (tylko czyją?) i że będziemy na koniec zadowoleni (tylko z czego?). Jasne! Póki co nadal żyjemy nadzieją...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia