Początek
Jakoś weny ostatnio nie mam.....
Wydaje mi się że przyczyna leży w posiadaniu ( a w moim przypadku, nieposiadaniu) środków platnichych.... Tyle jest do zrobienia, tyle piredułek czeka na finisz , a kasiorki jak nie ma , tak nie ma!!! Cyba na wakacje głupia forsa sobie pojechała, olała mnie całością.....Gryzę pazury, wściekam się i.....dalej czekam .....może się zlituje i sypnie z rogu obfitości, wprost do mojego portfela....
Co do prądu.....Czy koniec lipca już minął? Ktoś się orienuje w tej materii???? Bo prądu dalej nie mam....No, mam ten tymczasowy, którego umowa dotyczyła do 18 07br...Czyli tzw. tymczasowy prądzik , od tej daty pobieram sobie nielegalnie ( chyba, bo mi jeszcze nie odłączyli) Ale ONI też nie dotrzymali ŻADNEGO TERMINU....Umowę z Energą o kant tyłka potłuc..... Kopią cały czas, w różnych miejscach, różne firmy, różne inwestycje. Pobliski teren wygląda jak poligon wojskowy z zasiekami, umocnieniami, zasadzkami! Gdyby dziecię młodsze było, mółby sobie poszaleć , w wojennkę się bawiąc!!!
W Domku nic się nie zmieniło,jedyne na co nas w chwili obecnej stać to "kradziejstwo" z okolicznych terenów, sosenek, świerkó, brzózek ( takich malutkich) i ubzdrzyć sobie nimi do woli działeczkę....Pierwszy sort już siedzi w glebie! Mężulek postanowił również dokoptować do leśnego towarzystwa drzewko zwane Dębem....Posadzić na końcu działeczki....Na eskapadę wybrał się odpowiednio przygotowany...Gumofilce, taczka , szpadel...Wybrał maluśką sadzonęczkę i zaczął kopać...Ta jednak ( choć naprawdę malusia) jakaś oporna była..Za cholipę nie chciała opuścić swojego obecnego miejsca pobytu....Co się chłop nasapał, nastękał , to jego! A Dąbik, ani rusz....Chyba korzonkiem o Australię się zaczepił z tego uporu......No i Dęba nie ma....
Acha drzwi tyż nie ma.....
A śmierdzi z kanalizy( tylko przy zmianie pogody) dlatego, że jeden z pionów kanalizacyjnych, jest za bardzo "rozciągnięty" .No...dalej ma po prostu...,Dlatego też jego odpowietrzenie na dachu, będzie musiało być zdeczko poprawione.....
No i pozatym to już się nic, a nic nie dzieje.....
Chyba tylko to że ogólnie to jest nam CUDOWNIE, LEPIEJ NIŻ MOGLIBYŚMY SIĘ SPODZIEWAĆ,Barłożymy sobie w ogrodzie, ucieszyliśmy się z ochłodzenia-Napaliliśmy w kominku, nastrojowe światełko, muzyczka.....No cudnie!!!Ponastawialiśmy naleweczki przeróżne...niech dojrzewają...Będzie co na zimę konsumoawć i szykuję się do konfitur gruszkowych.......
No tak sobie sielsko egzystuję na mojej wioseczce...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia