Malinowy rododendron Gosi i Zbyszka
Nasza przygoda z własnym domkiem zaczęła się latem 2006 roku. Jako świeżo upieczeni nowożeńcy zaczęliśmy myśleć o własnym domku. Początkowo chcieliśmy kupić działeczke z domkiem do remontu ale po półrocznych bezowocnych poszukiwaniach pomysł legł w gruzach.
I tak zaczęły sie zmagania z własnym domkiem . Moja droga teściowa dała nam kawałek działki. Działeczka duża i ładna, z dala od głównej drogi, 20 km od Lublina. Niestety już na tym etapie zaczęły się schody. Powód: podział działki. Zajęło to naszemu drogiemu geodecie p. Romanowi ponad pół roku (od lipca do stycznia roku następnego). W lutym wizyta u notariusza i jesteśmy właścicielami działki o powierzchni 1,27 ha. Teraz wizyta w urzędzie gminy i złożenie wniosku o warunki zabudowy. Pozytywną decyzje otrzymujemy 6 marca 2007.
Nastepny etap wspominam najmilej - wybieranie projektu. Przeglądalismy stosy katalogów. Jako pierwszy przypadł nam do gustu projekt z muratora "Dom za rogiem" ale ostatecznie przegrał z "Domem w rododendronach 2" z Archonu. 6 kwietnia staliśmy się szczęsliwymi posiadaczami projektu.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia