Malinowy rododendron Gosi i Zbyszka
Od czerwca do pażdziernika 2006 nic sie nie działo na naszej budowie zato trzeba było troche po urzędach pobiegać i pozbierać papierki do pozwolenia (to niestety przypadło w udziale mi).
Październik obfitował w same dobre momenty. 22 urodził nam sie syn Krzyś a tydzien później dostalismy upragnione pozwolenie na budowę.
Mąż od razu zabrał się za kopanie fundamentów (sam w ciągu miesiąca wykopał i zrobił zbrojenie , do dzis nie wiem skąd tyle miał zapału). W między czasie zrobili nam studnie - 6650zł.
11 grudnia na plac wjechały gruszki z betonem i zalały wypociny mojego małżonka. I przyszła zima.....
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia