Malinowy rododendron Gosi i Zbyszka
Uporaliśmy się z elektryką na parterze, góra nawet nie ruszona. Nawet nie myślałam że wyjdzie tyle tych kabelków. Zostało jeszcze położenie kabla do oświetlenia ogrodowego. Nawet nie wiem czy takowe będzie ale nie zaszkodzi zrobić teraz niż później kuć w ścianach.
Czas wziąść się za temat ogrzewania. Mąż z kolegą pomierzyli pomieszczenia, wyliczyli potrzebą ilość rur, rozdzielaczy i grzejników. Samych grzejników płytowych wyszło 14 plus drabinka do łazienki na dole i grzejnik kanałowy pod okno tarasowe w salonie. Nasz kolega pojeździł po hurtowniach w Lublinie i udało mu się utargować cene 4800 za 14 grzejników Kermi (dwupłytowe z podłączeniem bocznym), ale bez faktury czyli vat-u bym sobie nie odliczyła. Podzwoniłam sama po sklepach ale ceny to mnie poprostu zamurowały . Lublin nie jest tanim miastem dla budowlańców. Wieczorem siadłam do kompa i znalazłam sklep z krakowa gdzie za nasze grzejniki chcieli 3900 plus transport 300zł. To i tak 600zł taniej niż w Lublinie bez faktury i z upustami. I chyba je zamówimy. Odejdą nam dodatkowo koszty transportu bo okazało się że mąż musi jutro jechać słuzbowo do Wrocławia firmowym busem więc w drodze powrotnej mógłby przejechać przez Kraków i zabrać nasze grzejniki.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia