Malinowy rododendron Gosi i Zbyszka
PADA PADA I PADA I KOŃCA NIE WIDAĆ
Ta pogoda całkiem mnie rozwala. Brak weny do jakiejkolwiek roboty no i do pisania także. Nie wiem ile już dni zbierałam sie żeby skrobnąć pare zdań.
Postępy na budowie znikome. Mężuś od poniedziałku do piątku poza domem kasiurke zarabia więc na roboty budowlane zostają tylko weekendy. Może, oby nie zapeszyć, uda się w tą sobote podłączyć piec i zaczniemy ogrzewać domek. Dziś przeszpachlowałam niedoróbki pod oknem w salonie, jak przeschnie to przemaluje i będzie mozna zakładać kaloryfery. A dla poprawienia nastroju to sobie mebelki do kuchni zamówiłam Dziś rozmawiałam ze stolarzem i dogralismy juz wszystkie szczegóły. Był mały problem z umiejscowieniem płyty gazowej ale udało się ją wcisnąć tak jak to mój chory umysł sobie wymyślił . Tak więc od jutra mebelki zaczynają się robić i mają być gotowe na koniec listopada. Ale uprzedziłam pana że nie musi się śpieszyć bo pewnie i tak do tego czasu nie uda nam sie położyć kafelków.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia