Zośka - domek Daggulki i Tomaszka
No dobrze, to teraz kolej na nas. W związku z tym, że to ja bawię się w udzielanie się na forum a nie mój małż-wiec to ja będę najprawdopodobniej ten dziennik prowadzić .
Na początek - jesteśmy całkiem normalną (tak mi sie zdaje ) rodzinką składającą się z mamusi czyli mnie, tatusia czyli Tomaszka, starszej córki 13-latniej Kamilki , młodszej córki prawie 6-letniej Kasi , oraz zwierzyńca w postaci pieska Fidusia , 240L akwarium z naszymi ukochanymi rybami i mojej świnki morskiej Gucia która mieszka w moim biurze .
Do lipca tego roku prowadzilismy całkiem ustabilizowane życie , czyli małż pracuje-dojeżdża do pracy samochodem, ja pracuję-piechotką z domku do pracy jakies 10 minutek, Kamila chodzi do szkoły którą ma pod blokiem, Kasia chodzi do przedszkola które ma pod blokiem.
Mieszkalismy w kupionym częściowo na kredyt 70 metrowym 4-pokojowym mieszkanku w ładnym zielonym miejscu naszego miasta skąd wszędzie jest blisko i w ogóle jest oki. Na początku roku stwierdziliśmy że trzeba nasze mieszkanko wyremontować bo już najwyższy ku temu nadszedł czas .
Tak więc na cacy błysk zrobiliśmy (znaczy fachowcy zrobili) od samych podstaw (z kuciem starych kafelek i wymianą wszystkiego począwszy od sanitariatów na meblach kończąc) : kuchnię wraz z meblami w zabudowie, łazienkę , wyremontowaliśmy salon, wymieniliśmy w salonie okna....no i mnóstwo takich małych detali też pozmienialismy .
Po remoncie, kiedy już sprzątnęliśmy cały syf i zaczęlismy mieszkać w tym naszym wypieszczonym mieszkanku usiedlismy któregoś dnia , popatrzelismy sobie z małżem w oczy i padło stwierdzenie z obu ust o mniej więcej takiej treści: "wiesz, to nie jest to co chciałabym / chciałbym od życia mieć- marzę o domu z podwórkiem, z ogródkiem, z tarasem, z pieskiem i kotkiem, z piaskownicą dla dzieci ......".
I cały nasz misterny plan remontu, mieszkania..... w pi..... .
Tak więc po przespaniu sie z tym pomysłem kilku nocy i po obmyślaniu co tu teraz zrobić doszliśmy do pewnych wniosków o których napiszę w nastepnym poście (boje sie że mi sie komp wyłączy i mi się moje wypociny skasują).
A to zdjęcia naszego byłego już mieszkanka
Aż mi sie serce niekiedy ściska jak na te zdjęcia patrzę....ale pocieszam sie wtedy że nadejdzie dzień kiedy nie będę juz bezdomna tylko będę miała swój własny domek .
http://img8.imageshack.us/img8/3043/211120066jpgwz4.jpg
http://img14.imageshack.us/img14/7251/211120065jpguc8.jpg
http://img24.imageshack.us/img24/4442/211120064jpguc6.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia