Zośka - domek Daggulki i Tomaszka
Potem przyszedł czas na decyzję w sprawie projektu. Decyzja ostateczna mogła być tylko jedna-nasza Zośka .
W tym mniej wiecej czasie zaczęłam pisać conieco na forum i poznałam tu....mojego sąsiada. Bardzo się ucieszyłam bo już znałam dwóch (sąsiada z boku udało mi sie poznać przy okazji pobytu na włościach ).
Poznany na forum sąsiad okazał sie być życzliwym człowiekiem , i polecił nam architekta który jemu wykonywał projekt i w ogóle zapowiedział odólnozakrojoną pomoc w polecaniu przeróznych specjalistów . I tak sie składa , że naprawdę dotrzymuje słowa i bardzo dużo mu zawdzięczamy (i tu nie podlizując się bardzo wielkie podziękowania dla sąsiada poznanego na forum i jego brata ).
Po bliższym zapoznaniu z resztą sąsiedztwa okazało sie że wszyscy sąsiedzi to młodzi ludzie zaczynający lub kontynujący budowę swoich domków i bardzo życzliwie i przychylnie nastawieni. Tak więc na tym etapie już byliśmy spokojni że dokonaliśmy właściwego wyboru co do naszego przyszłego miejsca zamieszkania .
Potem przyszedł czas na projekt. Pojechalismy do poleconego architekta od którego dowiedzielismy sie kilku rzeczy, np. że działka jest na torfie i jest to do przeskoczenia, że zrobimy projekt indywidualny bo adapatacja sie nie opłaci, że architekt nam wszystko załatwi aż do pozwolenia na budowę i takie tam jeszcze. Ustalilismy tez cenę za usługę która nie wydała nam się wygórowaną tym bardziej że w cenie też będzie nadzór budowlany.
Nasza działeczka
http://img19.imageshack.us/img19/8732/211120061jpgjpgdziaka2ck7.jpg
http://img22.imageshack.us/img22/7096/211120061jpgjpgdziaka1mt9.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia