Zośka - domek Daggulki i Tomaszka
Do kierbuda z dokumentami podjadę w przyszłym tygodniu ponieważ autko mi zachorowało i jest u mechanika .
W ogóle wczorajszy dzień powinien zostać wycięty .... taki był do d.... .
Zepsuł mi się samochód.... całkowicie klękło sprzęgło i zostałam na poboczu bez możliwości dalszej jazdy ...zadzwoniłam po małża i odholowaliśmy mojego zgrzyta do mechanika ...może już dziś wieczorem bedzie do odbioru .
To jeszcze nic.
Od kilku dni mieliśmy przytkaną kanalizacje ...woda schodziła wolniutko, więc wydaliśmy wczoraj dwie stówy na taki przetykacz-żmijkę , przyjechalismy do domu , przyjechał tato zobaczyć co i jak i pomóc, zabralismy sie do tej gównianej roboty .... a tu nic ...nic nie pomaga .... próbowaliśmy ze 2 godziny . Mówimy: nie ma rady ... jedyne miejsce gdzie się mogła zatkać to kolanko przy wyjściu z domu - trza odkopać .
odkopaliśmy i zostaliśmy bez słowa .... kolanko ok, ale pękła rura która z tego kolanka wychodzi i idzie dalej ...rura 160-tka pękła normalnie, zrobiła się w niej dziura, a ziemia która tam naleciała ją zatkała .
Po przemyśleniu całej sytuacji stwierdziłam, że likwidujemy to kolanko a robimy studzienkę rewizyjną przy wyjściu z domu . Tak więc dziś po pracy na pewno nie będzie nam się nudzić .
Zdjątka niebawem.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia