Zośka - domek Daggulki i Tomaszka
Boszszsz.... jeste ...hm... nie da sie ująć w jednym słowie:
skonana
zjarana
obolała
..................................
byl dziś Pan rolnik .... zorał teren naokoło domu .... widok jak po wojnie ... a już było tak pięknie
śmy z małżem wzięli grabie i taczki i heja do roboty ... wziąwszy pod uwagę, iż juz do południa sie zjarałam pieląc teren pod skalniak na froncie - po południu się "doprawiłam" i teraz siedze topless ponieważ za każdy dotyk mogę zabić ... nie wiem jak sie spać położyć
wyrównaliśmy może 1/10 terenu na razie .... masakrycznie dużo pracy jeszcze zostało ... chyba jutrzejsze spotkania służbowe przełożę i se zamienię prace umysłową na fizyczną ... brat małża obiecał pomc , ale dopiero od 12 , małż se wolnego nie załatwi bo w firmie u nich rąk do pracy niet ... czyli że jutro zapowiada się barrrrdzo pracowity dzień ... jak bede miała chwile to cykne jutro kilka fotek krajobrazu księżycowego
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia