O Elwirze marzenie nasze... - by Efilo
No i zaczęło się... Co prawda beze mnie i bez dziecka, bo jak wstaliśmy o szóstej i było ciemno i padało to olaliśmy pierwszą łychę, ale nasz dzielny mężczyzna stawił się na placu boju. Mam nadzieję że będą zdjątka.
Ja za to zamówiłam stal i drewno pod ławy. A co... ma się ten wkład Jak tylko córka wstanie zmykamy kupić żółtą tabliczkę i biegiem na budowę. Ale się cieszę
Ech... jak niewiele do szczęścia potrzeba... trochę rozkopanego błota
Pierwsza łycha
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia