O Elwirze marzenie nasze... - by Efilo
Jezoooo
jak przyjemnie jest patrzeć jak coś się wreszcie na tej budowie posuwa do przodu.
Strop się zbroi aż miło. Rano zrobiliśmy zdjęcia w trakcie a po południu jak zajrzeliśmy ponownie to już właściwie prawie wszystko zazbrojone. W sumie to zostało jeszcze tylko trochę stolarskiej roboty. Wieniec trzeba z zewnątrz zaszalować bo na razie to się zbrojenie na słowo honoru trzyma (o betonie nie wspomnę ). Jutro przyjeżdża inspektor nadzoru odebrać zbrojenie i szalunek. Mam nadzieję że nie będzie mial uwag. Nasz kierownik budowy pewnie też się pojawi. To dopiero jest figurant. W życiu go jeszcze na tej budowie nie widziałam a niby bierze kasę za organizację prac. Facet skasował za stempel kilka patoli i ma gdzieś odpowiedzialność jaka na nim ciąży Dobrze że nasz wykonawca to facet z głową na karku i stara się o wszystkim pamiętać.
Przed zalaniem mieliśmy jeszcze jedną miłą wizytę - przyjechał do nas instalator. Wyrażam głęboki żal i smutek że staliśmy się pośrednio przyczyną zniszczenia ukochanej pary spodni Nie wiem czy bedziemy w stanie to zrekompensować. Za to wizyta choć krótka to wyjaśniła największą dzisiejszą zagwostkę - czyli komin spalinowy Niewyobrażalne stało się wykonalne no i o to właśnie chodziło.
Zazwyczaj kłócę sie z wykonawcami i zawsze 'weim lepiej', a tu pełne zaufanie. Ech... to pewnie wszystko przez FM
A oto zdjątko z porannej wizyty na drabinie :
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia