Marzę o małym, białym domku ..., czyli historia mojej budowy
Przepraszam, że tak na raty, ale uczę sie pisać ten dziennik. Nie od razu Kraków zbudowano ... :)
Potem wszystko potoczyło się jak w kalejdoskopie.
Założyłam blokadę działeczki i zaczęłam zbierać gotóweczkę na ciąg dalszy zakupu. Sprawdziłam w UG plan zagospodarowania, księgę wieczystą i klamka zapadła. Nawet mąż się dał przekonać, choć syn ( 14 - letni) oznajmił nam dość stanowczo,że on na wieś nie przeprowadzi się. Pożyjemy zobaczymy.
Słów kilka o działce: 10 km od obecnego miejsca zamieszkania, w 15 - tys miasteczku, spokojnym i ładnym ( myslę, że to niedaleko, zawsze można podskoczyć i skontrolować co się na niej dzieje), ma 952 m kwadratowe, idealna wielkość - tego szukałam, blisko jeziora - 1,5 - 2 km, w ładnej okolicy.
Ostateczne sfinalizowanie nastąpiło 30.10. - STAŁAM SIĘ WŁASCICIELKĄ POSIADŁOSCI ZIEMSKIEJ !!!
W sylwestra zasadzilismy na niej dwa srebne świerki, to nasze pierwsze na niej działania.
Po zakupie od ręki poprosiłam w UG o informacje o obowiazującej zabudowie, aby zacząć szukać projektu - za wypis i wyrys zapłaciłam 60 zł + 5,50 za znaczki.
Potem wystąpiłam do ENEI w Gnieźnie o warunki przylącza energetycznego - już w grudniu wpłaciłam 1 ratę - 1146 zł, reszta po odbiorze przyłacza.
Obecnie każdą wolną chwilę poświęcam na szukanie projektu, mam kilka typów.
Jak nauczę się wklejać zdjęcia to zamieszczę widok mojej działeczki.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia