mały domek amonite
Nie pisałam, bo i nic się nie działo... Ale wszystko wskazuje na to, że z początkiem września zacznie się dziać :) Dokumenty złożone w starostwie są sprawdzone, wszystko jest już ok. Była niewielka poprawka - dobrze, że zadzwoniłam, bo okazało się, że na planie zagospodarowania działki nie ma wrysowanego przebiegu przyłączy prądu i wody. Pani ze starostwa była bardzo miła, powiedziała, że jeśli projektant przyjedzie i to wrysuje na poczekaniu, to za kilka dni bedzie gotowa decyzja o PnB. W tym samym dniu zadzwoniłam do projektanta - pojechał i wrysował to również w tym samym dniu - nieźle, co? Przy tym bez mojego pełnomocnictwa i bez mojej obecności , tylko przez telefoniczne ustalenia. Jednak czasami da się coś załatwić w naszych urzędach, zdarzają się życzliwi ludzie...
Tak więc, wkrótce powinnam mieć pozwolenie, aż nie chce mi się w to wierzyć... Tak bardzo chciałabym, żeby się to wszystko udało, a ciągle jakieś czarne myśli mnie nachodzą - boję się, że wydarzy się coś, co odbierze mi radość z budowania domu... Może za bardzo tego chcę? Za dużo o tym myślę?
Ostatnio odwiedziła mnie przyjaciółka z mężem i dzieciaczkami. Popatrzcie, co dostałam w prezencie od 3-letniego Jasia:
http://foto3.m.onet.pl/_m/f65059f8802c6ff127c3daf9b8784d87,5,19,0.jpg
Super, prawda? Szczególnie kolor dachu - Jasio stwierdził, że przecież "dziewczynki najbardziej lubią różowy kolor" :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia