Domek Avy i Marka
23 lipca 2006
pierwszy prawdziwy weekend na budowie:
nareszcie się doczekaliśmy :)
dwa dni spędzone z cegłami, siporkiem, cementem, klejem, packą, wiadrami, zaprawą i walką z żarem z nieba..
plan był prosty: okopać fundamenty i ciut uszczelnić oraz obmurować dach.
plan prosty ale trochę za ambitny jak na braki techniczno - robotnicze
pojechaliśmy wspólnie na zakupy i na budowę dotarło kilka podstawowych materiałów
niestety zakupy, praca na dachu w 35 stopniowy upał, zdzieranie starej papy, sprzątanie i czyszczenie powierzchni i generalne porzadki z zielskiem i garażowym blaszakiem skutecznie opóźniły pracę w sobotę poszło słabo jeśli chodzi o plan..mimo, że roboty było mnóstwo, tylko ęce M nadawły sie do czegoś konkretnego
pomagałam jak mogłam w 6 mies. - ale bardziej w kwestiach porządkowo - ogrodowych niż budowlanych,
25 kg worki cementu to trochę za wysoka poprzeczka - ciężarówki mogą co najwyżej do 5 kg...
w niedziele zmieniliśmy troszkę system i poszło o niebo lepiej :)
wszytsko było przygotowane więc od rana można było zabrac sie do konkretnej robótki :) M na dach, a ja do cegieł - są mimo wszystko mniejsze i lżejsze od betonowych bloczków :)
jak poradzić sobie z upałem?
prosty i skuteczny system: pracuj maksymalnie do 13ej a nastepnie wskocz do wody na 4 godziny :)
trudne do zrobienia? nie! wystarczy tylko mieś jeziorko w promieniu kilku kilometrów :)
pracka i pracka, jeziorko i chłodna woda, obiadek i znowu pracka..ale od 17ej jest już chłodniej i czlowiek jakoś sensowniej funkcjonuje :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia