Domek Avy i Marka
podbeton robiliśmy w okolicach 26-28 lipca 2006
w sumie chcieliśmy kogos obcego. zapłaciłoby się i z głowy. Niestety brak chętnych do pracy a w łaściwie brak wolnych terminów.
oj..nastała bieda jeśli chodzi o ręce do pracy. Wychodziłam z założenia, że sami to jednak niewiele zrobimy a przecież przyjaciół i rodzinki sie nie ciągnie za głowę i nie wykorzystuje.
A my wykorzystaliśmy juz nadto ale ciężko było skorzystać z zaoferowanej pomocy - takiej zupełnie bezinteresownej, a wymagającej ogromnego nakładu sił i chęci. Kosztowało mnie to 3 bezsenne noce z koszmarami o murzynach i niewolnictwie
a także mnóstwo wyrzutów sumienia i gdyby nie fakt, że wkrótce mam byc mama i naprawde nie mamy się gdzie podziać wolałbym zamieszkać pod mostem tak trudno było przyjąć tę pomoc
ale cóż - tylko głupi człowiek uniesie się dumą, gdy naprawdę potrzebuje wsparcia..
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia